Francuski sąd uznał, że decyzja Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) o dożywotnim zakazaniu Flaviowi Briatore jakiejkolwiek działalności w Formule 1 - za ustawienie wyścigu w Singapurze - była „nielegalna”.

REKLAMA

Briatore zarzucał FIA stronniczość. Twierdził, że zawarła ona z dyrekcja koncernu Renault tajne porozumienie o zrzuceniu na niego całej winy za aferę ustawienia wyścigu - tylko po to, by Team Renault F1 nie został wykluczony z zawodów. Flavio Briatore nie dostanie jednak odszkodowania w wysokości miliona euro, którego żądał. FIA ma mu zapłacić tylko 15 tysięcy. Ta instancja sportowa ma również natychmiast powiadomić wszystkie stajnie o anulowaniu zakazu działalności Briatore w Formule 1 - zapłaci 10 tysięcy euro za każdy dzień ewentualnej zwłoki.

Nie oznacza to jednak, że sędziowie orzekli, iż Flavio Briatore nie ustawił wyścigu w Singapurze w 2008 roku. Uznali tylko, że procedura dyscyplinarna przeciwko niemu była nieprawidłowa. Decyzja o zakazaniu mu działalności w F1 zapadła bowiem na wrześniowym zebraniu Światowej Rady Sportów Motorowych w Paryżu, w którym Briatore nie uczestniczył. Francuski sąd uznał, że byłemu szefowi Teamu Renault F1 nie dano wystarczającej możliwości przedstawienia wyjaśnień - nie mógł się bronić.

FIA prawdopodobnie odwoła się od wyroku - oświadczył jej adwokat.