REKLAMA
Grupa mieszkańców jednej z bydgoskich spółdzielni musiała użyć siły, by dostać się na jawne - jak zapewniał prezes - zebranie członków spółdzielni. Wszystkiemu przyglądała się zdezorientowana policja. Był tak także reporter RMF Marcin Fridrich. Posłcuhaj jego relacji: