Prezydent George Bush zamierza powołać specjalny zespół do zwalczania terroryzmu. Swoje plany ogłosi podczas posiedzenia Biura Bezpieczeństwa Kraju. Zespół ma odpowiadać na zagrożenia ze strony osób przybywających do USA z zewnątrz.

REKLAMA

Zespół będzie miał za zadanie przede wszystkim nie dopuścić aby zagrażające bezpieczeństwu osoby przekroczyły granicę Stanów Zjednoczonych. Jeśli już przekroczą, to zadaniem zespołu będzie ściganie ich, nie dopuszczenie do zawiązania spisku, aresztowanie i wydalenie z kraju. Służby imigracyjne po 11 września były powszechnie krytykowane – głównie za to, że niektórzy z zamachowców wjechali do USA mimo nieważnych wiz. Nowy zespół ma zapobiec możliwości powtórzenia podobnego schematu działań terrorystów. W czasie posiedzenia Biura Bezpieczeństwa Kraju, prezydent George W. Bush być może odniesie się także do oskarżeń kierowanych pod adresem Biura, że zbyt wolno reagowało na doniesienia o rozprzestrzenianiu się wąglika.

Tymczasem wczoraj, po raz pierwszy od ponad 65 lat posiedzenie Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie musiało zostać przeniesione do innego gmachu. W budynku najwyższego organu sądowniczego w Ameryce znaleziono bowiem ślady wąglika. Bakterie wykryto w sortowni poczty.Ze względów bezpieczeństwa przebadano około 400 osób, pracujących w gmachu sądu. U żadnej z nich nie stwierdzono zakażenia wąglikiem. Wcześniej przetrwalniki tej groźnej bakterii znaleziono również w Departamencie Stanu w Waszyngtonie - twierdzą amerykańskie media. Wczoraj w budynku tym przebywał prezydent George W. Bush, który wygłosił przemówienie na temat Afryki. Jednak ilość bakterii była tak mała, że nie było konieczności ewakuacji budynku. Wąglika wykryto tylko w jednym pomieszczeniu, gdzie sortuje się pocztę dla placówek dyplomatycznych. Zachorowała jedna z zatrudnionych tam osób. Jednak bakterie nie przedostały się do systemy wentylacyjnego i nie zagrażają innym. Oprócz wydziałów pocztowych Sądu Najwyższego i Departamentu Stanu wąglikiem skażone zostały pomieszczenia w budynkach należących do CIA i Białego Domu. Wszystkie otrzymywały listy pochodzące z tej samej centrali pocztowej w Waszyngtonie.

Foto: Archiwum RMF

00:00