Lotnisko w Brukseli zostało sparaliżowane wczoraj na dwie godziny. Przestój spowodował mężczyzna, grożący zdetonowaniem bomby. Zamachowiec podszedł do biura fińskich linii lotniczych Finnair i zażądał biletu do Helsinek. Kiedy mu odmówiono, zagroził że spowoduje wybuch.

REKLAMA

Mężczyzna został natychmiast aresztowany. Dyrekcja lotniska wezwała pirotechników, by przeszukali halę odlotów. Eksperci nie znaleźli niczego podejrzanego. Rzecznik lotniska oświadczył, że zatrzymany na pewno nie ma związku z żadnym ugrupowaniem terrorystycznym. Niezbyt zabawny żart będzie go dużo kosztował. Po ubiegłorocznych zamachach w Stanach Zjednoczonych, policję i służby bezpieczeństwa postawiono w stan podwyższonej gotowości. Każdy alarm o bombie w miejscu publicznym jest wnikliwie sprawdzany.

05:50