Tragiczny karambol samochodowy na Białorusi, spowodowany przez polskiego kierowcę. W kraksie w pobliżu miejscowości Krupki, około 150 kilometrów na wschód od Mińska zginęło dziewięć osób. Wszystko wskazuje na to, że polski kierowca, obawiając się aresztowania uciekł ze szpitala.
Według wstępnych danych, nikt z Polaków nie zginął, ani nie został ranny. Dzisiaj po południu, przy nienajlepszej widoczności ciężarowy mercedes z warszawską rejestracją uderzył w tył białoruskiej furgonetki, która w efekcie wyjechała na przeciwległy pas ruchu.
W ciągu kilkunastu sekund zderzyło się z sobą kilkanaście samochodów, w tym wielkie ciężarowe tiry. Na miejscu zginęło 9 osób, a 10 zostało rannych.
Polski kierowca mimo, że nie był ciężko ranny, został przewieziony do szpitala. Gdy kilka godzin później przyjechał tam polski konsul już go nie zastał. Mężczyzna - obawiając się aresztowania - uciekł.
Ze śledztwa wynika, że w kabinie prowadzonego przez Polaka tira była młoda dziewczyna, która zginęła w wypadku. Uważamy, że kierowca uwagę poświęcał nie jeździe, lecz rozmowie lub innym działaniom - twierdzi białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Foto Archiwum RMF
19:25