Aż miesiąc zajmie służbom drogowym remont zatoczki autobusowej w Toruniu. A wszystko przez beton nowej generacji. W tym czasie kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość i stanąć w gigantycznym korku.
Wszystko przez to, że beton zastosowany przy remoncie musi długo poleżeć, żeby porządnie stwardnieć. Ten beton to chyba dlatego, że spodziewamy się jakiegoś totalnego trzęsienia ziemi. To jest chore - dziwi się jeden z toruńskich kierowców.
Pech chciał, że zatoczka położona jest w pobliżu jedynego w mieście mostu przez Wisłę. Autobusy nie zjeżdżają na przystanek, tylko zatrzymują się na środku drogi, tarasując ją. Tworzą się gigantyczne korki. Czasem kolejka samochodów ma nawet 2 kilometry - twierdzi jeden z szoferów.
Urzędnicy przepraszają i proszą zdenerwowanych kierowców o wyrozumiałość. Może sami tkwią w korkach?