Pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ powróciło do rozmów na temat nowej rezolucji dotyczącej Syrii. Dokument wzywałby obie strony konfliktu do zaprzestania przemocy. Poprzednie rezolucje zawetowały Rosja i Chiny.
Dyskusje na temat nowego dokumentu prowadzą przy drzwiach zamkniętych ambasadorowie przy ONZ: Francji, Wielkiej Brytanii, USA, Chin i Rosji. Rozmowy będą się toczyć także w obecności przedstawiciela Maroka, który obecnie reprezentuje w Radzie kraje arabskie. W nowym projekcie tekstu rezolucji, który powstał pod patronatem Waszyngtonu, zawarte są żądania, by syryjski rząd natychmiast zaprzestał przemocy, wycofał siły zbrojne z miast stawiających opór oraz uwolnił więzionych manifestantów. Co więcej, Rada Bezpieczeństwa domaga się, aby władze syryjskie natychmiast zezwoliły na dostęp pomocy humanitarnej we wszystkich miastach kraju. W projekcie rezolucji nie brakuje także apelu skierowanego do syryjskiej opozycji. Ma on jednak łagodniejszy wydźwięk niż żądania pod adresem rządu - opozycja jest wzywana do powstrzymania się od przemocy, gdy reżim w Damaszku spełni pierwszy wymóg rezolucji.
Jak podkreśla ambasador USA przy ONZ Susan Rice, negocjacje są dopiero we wstępnej fazie i będą kontynuowane. Rice podkreśliła, że celem dyskusji jest osiągnięcie porozumienia w sprawie tekstu, który domagałby się zakończenia przemocy w Syrii i pilnej pomocy humanitarnej. Według agencji Associated Press ta deklaracja oznacza, iż zachodni zwolennicy rezolucji nie chcą formalnie przedstawić amerykańskiego projektu, gdyż mogłoby mu grozić trzecie weto.
Rozmów nie komentowali ambasadorowie Rosji i Chin. Wcześniejsze próby uchwalenia rezolucji zakończyły się fiaskiem za sprawą weta tych państw. Zarówno Moskwa jak i Pekin uznały poprzednie wersje rezolucji za niewystarczająco wyważone, ponieważ była w nich mowa tylko o zakończeniu przemocy przez stronę rządową. Głos zabrał wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow. Oświadczył on, że Rosja jest głęboko przekonana o słuszności swego stanowiska w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, w tym w kwestii syryjskiej. Jak dodał - Podchodzimy z wielką odpowiedzialnością do każdego weta, każdego głosowania, wszystko to ma bowiem poważne konsekwencje. Dlatego namawiamy partnerów, by nie zajmowali sztywnego stanowiska, lecz szukali kompromisu i negocjowali.