Brytyjski kontrwywiad MI5 dał się zaskoczyć. Niespełna tydzień po tym, jak brytyjski minister spraw wewnętrznych zapowiedział rekrutację tysiąca nowych agentów, do pracy w MI5 zgłosiło się 3 tys. osób. Kolejki chętnych nie maleją.
Nabór speców od kontrwywiadu nie ma nic wspólnego z etosem ekranowego Jamesa Bonda. Wprawdzie nowi pracownicy będą uzbrojeni, ale jedynie w długopisy i komputery.
Brytyjskie służby bezpieczeństwa szukają też ambitnych lingwistów i informatyków, którym nie śnią się wielkie pieniądze – proponowana pensja nie przekracza bowiem 25 tys. funtów rocznie. Na Wyspach więcej zarabia zwykły policjant.
Zdaniem mediów tak entuzjastyczny odzew na propozycje pracy w tajnych służbach Jej Królewskiej Mości należy zawdzięczać fali patriotyzmu, która ponoć zalewa Wielką Brytanię od Morza Północnego po wybrzeża Kornwalii. Ale jak jest rzeczywiście - trudno powiedzieć, bo w tym przypadku prawda jest ściśle tajna.
Dodajmy, że teraz MI5 zatrudnia około 2 tys. osób. Rozbudowa kontrwywiadu ma potrwać 10 lat, a to oznacza, że w tym roku na pracę w tych służbach może liczyć co najwyżej sto osób.
11:00