Para w pomarańczowej i niebieskiej tunice, czyli Atena i Apollo, to oficjalne maskotki igrzysk. Podłużny kształt główek, duże stopy, ale za to maleńkie dłonie. Czy olimpijskie maskotki zrobią furorę i staną się popularne?
Dziwaczne kształty zabawek nie są przypadkowe. Olimpijskie maskotki mają swoim wyglądem przypominać antyczne greckie lalki. Idea szczytna, czy jednak się spodobają?
Według specjalistów od marketingu idealna maskotka powinna spełniać następujące warunki. Po pierwsze, bardzo ważny jest kolor maskotki. Najlepsze są te ciepłe, ale trzeba pamiętać, że zbyt dużo pastelowych odcieni nie robi już wielkiego wrażenia.
Po drugie, zabawka musi być miła w dotyku i powinna podobać się wszystkim. To znaczy, by kierowca mógł ją powiesić sobie na lusterku w samochodzie, a dziecko postawić na półce z przytulankami. I jeszcze jedno – idealna maskotka musi wyróżniać się z tłumu pluszaków. Taka jest przynajmniej teoria.
W praktyce najchętniej kupujemy... misie. Kobiety raczej wybierają tradycyjne maskotki, panowie częściej szukają czegoś niestandardowego. Możemy się więc domyślać, że maskotki z Aten furorę zrobią raczej wśród panów, niż wśród pań, bo płeć piękna jest wierna misiom z klapniętym uszkiem...