Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie domniemanego ataku hakerskiego na system teleinformatyczny PLL LOT. Po awarii systemu, do której doszło 21 czerwca, problemy dotknęły 1,4 tys. pasażerów.
Jak poinformował rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury prok. Przemysław Nowak, śledztwo zostało umorzone jeszcze 22 grudnia 2015 r. Materiał dowodowy wskazuje, iż system informatyczny PLL LOT nie był celem ataku, został natomiast wykorzystany do działań wymierzonych przeciwko serwerom innych podmiotów - wyjaśnił Nowak. Z uwagi na charakter i skalę ataku ustalenie jego sprawców okazało się niemożliwe - dodał prokurator.
Postanowienie w sprawie umorzenia nie jest prawomocne. PLL LOT złożyły zażalenie.
Prokuratora pod koniec czerwca rozpoczęła postępowanie sprawdzające w tej sprawie, zaś na początku sierpnia wszczęła śledztwo. Stało się to po otrzymaniu z LOT-u pisma, z którego - jak informowała prokuratura - wynikało, iż firma nie jest pewna, co było przyczyną zakłócenia pracy systemu, ale wewnętrzne badania dają podstawy przypuszczać, że był to jednak atak hakerski i wynik działania osób z zewnątrz.
W czerwcu 2015 r. doszło do awarii systemu informatycznego, który jak informował LOT, miał być atakiem hakerskim na system naziemny. Zaatakowany został wówczas system odpowiadający za ustawianie planów lotu, bez których nie odbędzie się żaden rejs, mimo gotowości maszyny i załogi.
Utrudnienia dotknęły w sumie 1,4 tys. pasażerów. Odwołano 10 lotów, m.in. na linii Warszawa - Kraków, Wrocław, Rzeszów i Gdańsk, a także na trasach międzynarodowych. Opóźnienia miało też kilka rejsów europejskich.
(mn)