Amerykańskie władze wojskowe nałożyły kary dyscyplinarne na żołnierzy winnych dwóch incydentów, które wywołały burze w Afganistanie. Chodzi o palenia Koranów i oddawanie moczu na zwłoki zabitych talibów - zachowania, które doprowadziły na początku tego roku do poważnych antyamerykańskich rozruchów.
Nie wiadomo, jakie dokładnie kary nałożono na amerykańskich wojskowych. Mogą one obejmować m.in. degradację lub wstrzymanie wypłaty żołdu. Agencja Reutera zaznacza, że te sankcje nie są one efektem normalnego postępowania sądowego. Nie wiadomo więc, czy zaspokoją afgańskie żądania sprawiedliwości. Prezydent tego kraju domagał się bowiem m.in. publicznego procesu żołnierzy biorących udział w bezczeszczeniu zwłok.
20 lutego w amerykańskiej bazie wojskowej w Bagram spalono około stu Koranów i innych tekstów religijnych z biblioteki ośrodka zatrzymań Parwan. Znalezienie przez afgańskich robotników zwęglonych egzemplarzy świętej księgi w spalarni śmieci wywołało w całym kraju rozruchy, w których zginęło co najmniej 30 ludzi.
W związku z tym incydentem ukarano czterech oficerów i dwóch podoficerów. Śledztwo ujawniło, że zabrali oni teksty z biblioteki z obawy przed tym, że mogą one służyć do przesyłania tajnych wiadomości.
Absolutnie odrzucam wszelkie sugestie, że uwikłani w ten incydent działali z jakimkolwiek zamiarem sprofanowania Koranu lub poniżenia wiary islamskiej - podkreślił prowadzący śledztwo generał Bryan Watson.
Amerykanie ukarali też winnych innego skandalicznego incydentu. Korpus piechoty morskiej poinformował o nałożeniu kar dyscyplinarnych na trzech swych żołnierzy w związku z upublicznionym w internecie nagraniem wideo, pokazującym oddawanie moczu na zwłoki zabitych talibów. W śledztwie ustalono, że doszło do tego 27 lipca 2011 roku w trakcie walk z partyzantami w prowincji Helmand.
Jeden z Marines występujących na nagraniu został ukarany za bezczeszczenie zwłok, drugi za pozowanie do fotografii z zabitymi, a trzeci za składanie w śledztwie fałszywych zeznań.