Nawet 3 miesiące może potrwać akcja poszukiwawcza w kopalni „Brzeszcze” koło Oświęcimia. Poszukiwania trwają 3 tygodnie, ale ratownikom nie udało się dotrzeć do ciała 38-letniego górnika. Uniemożliwiają to warunki, jakie panują w zagrożonym rejonie.

REKLAMA

W rejon pożaru wtłaczany jest obecnie azotu, który ma wychłodzić pole i zmienić skład atmosfery – tłumaczy dyrektor Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu Zygmunt Kajdasz. Jednocześnie odprowadzane są niebezpieczne gazy, a czujniki na bieżąco monitorują sytuację.

Dopiero, gdy temperatura spadnie, będzie możliwe bezpieczne wprowadzenie ratowników i dotarcie do ciała zaginionego 38-letniego górnika. (W rejonie, gdzie prawdopodobnie znajduje się ciało mężczyzny - 640 metrów pod ziemią - panuje temperatura ok. 100 stopni Celsjusza.) Kajdasz szacuje, że akcja może potrwać nawet 3 miesiące.

Posłuchaj także relacji katowickiego reportera RMF Tomasza Maszczyka:

Przypomnijmy. 1 kwietnia w chodniku wentylacyjnym na poziomie 640 metrów pod ziemią zapalił się metan. W zagrożonym rejonie znajdowało się około czterdziestu osób. 11 górników zostało poparzonych. Jednego z nich do dziś nie odnaleziono.

Foto: Archiwum RMF

06:20