„Myślę, że od najbliższego wtorku, 4 maja, dzieci z klas 1-3 wrócą już do szkół. Mamy jedynie taką wątpliwość – którą za chwilę będziemy rozstrzygali – czy będzie to w całym kraju, czy kilka regionów będzie miało jednak nauczanie hybrydowe” – poinformował w Porannej rozmowie w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski. Zaznaczył, że „na razie jest za wcześnie, by jednym ruchem przywrócić całą edukację stacjonarną”. „Rozmawiamy o tym, by podzielić to na etapy – te etapy powinny być skonstruowane tak, by wszyscy uczniowie jeszcze w maju wrócili do szkół. (…) Taki plan chcemy przedstawić – ale szczegóły, jeśli chodzi o daty, zaprezentujemy państwu na konferencji prasowej” – przekazał Niedzielski. Według ustaleń dziennikarzy RMF FM, konferencja zaplanowana jest przed południem.
"Myślę, że jeśli chodzi o ogródki restauracyjne, to ten element również będzie uwzględniony w planie na cały maj, który pokażemy na konferencji prasowej pana premiera Mateusza Morawieckiego" - zapowiedział także minister zdrowia, zastrzegając, że "nadal jest kilka rozstrzygnięć, które musimy w międzyczasie podjąć".
Wśród nich: kwestia otwarcia od 4 maja galerii handlowych i wielkopowierzchniowych sklepów budowlanych i meblarskich.
"Kilka spraw ma być rozstrzygniętych - jest wiele punktów widzenia w ramach rządu na to, w jakim tempie luzować obostrzenia. Nie będę zaprzeczał, że ja reprezentuję raczej konserwatywny punkt widzenia, a pan premier (Jarosław) Gowin raczej taki punkt widzenia, który - powiedziałbym - dążyłby do otwierania w bardzo szybkim tempie" - stwierdził również Adam Niedzielski.
"Jeżeli miałbym wyznaczyć jakieś poziomy zachorowań, poniżej których moglibyśmy zdjąć maseczki na zewnątrz, to jest to granica 4-5 tysięcy (zakażeń dziennie) średnio w tygodniu" - przekazał także minister zdrowia.
Ujawnił ponadto, że póki co nie ma co liczyć na poluzowanie obostrzeń przy wjeździe do Polski.
"Każda osoba, która przekracza granicę Polski, trafia na kwarantannę. I jedyną możliwością zwolnienia z tej kwarantanny jest wykonanie testu - i to na dodatek w kraju Schengen. I te obostrzenia na pewno nie będą w maju luzowane" - zapowiedział.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Szef resortu zdrowia przyznał, że "rzeczywiście sytuacja epidemiczna jest lepsza, szczególnie liczba zakażeń dynamicznie maleje", ale zaznaczył również, że "cały czas mamy do czynienia z dużym obłożeniem szpitali".
"Szpitale, można powiedzieć, w tym systemie covidowym są cały czas przepełnione. Więc moją rolą jest studzenie nadmiernego optymizmu, jeśli chodzi o myślenie o tym, co luzować i w jakiej skali" - dodał.
"Podzielam punkt widzenia (lekarzy): że trzeba działać bardzo ostrożnie. Zresztą przykłady innych krajów pokazywały, że jak ktoś nadmiernie szybko luzował, to za chwilę był niestety w sytuacji dramatycznej. Czechy czy Słowacja są tutaj bardzo dobrym przykładem" - stwierdził Adam Niedzielski.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Robert Mazurek: Średnio raz w miesiącu rozmawiam z panem ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim - dzisiaj podobno ma być optymistycznie, bo będziemy mówili o znoszeniu obostrzeń. To prawda, panie ministrze?
Adam Niedzielski: Rzeczywiście sytuacja epidemiczna jest lepsza, szczególnie ta liczba zakażeń dynamicznie maleje. Ale cały czas mamy do czynienia jednak z dużym obłożeniem w szpitalach. Te szpitale, można powiedzieć, w tym systemie covidowym są cały czas przepełnione, więc moją rolą jest studzenie nadmiernego optymizmu, jeżeli chodzi właśnie o myślenie o tym, co luzować i w jakiej skali.
Rozumiem, że stąd tak naprawdę bierze się też spór między lekarzami, między Radą Medyczną a politykami. Lekarze rzeczywiście są dużo ostrożniejsi niż politycy. Wicepremier Gowin w zasadzie mówi o tym, że on otwiera wszystko, jak leci. Jest prawie tak fajny jak Grzegorz Braun. Natomiast lekarze mówią, że nie. Że jeśli się to wszystko otworzy, to czeka nas błyskawiczny powrót, kubeł zimnej wody.
Ja podzielam ten punkt widzenia, że trzeba działać bardzo ostrożnie. Zresztą przykłady innych krajów pokazywały, że jak ktoś nadmiernie szybko luzował, to za chwilę niestety był w sytuacji dramatycznej. Tutaj Czechy czy Słowacja są bardzo dobrym tego przykładem, to, jak wyglądała sytuacja u nich w trzeciej fali. Zresztą u nas przecież też ta liczba zachorowań była ogromna.
No dobrze, ale panie ministrze, dzisiaj jeszcze przed południem ma być konferencja premiera, w której padną jakieś ważne deklaracje. Zobaczymy, na ile one będą trwałe, to inna sprawa, ale najpierw, pozwoli pan, że spytam, kiedy dzieci z klas 1-3 wrócą do szkoły? Wrócą do szkoły, do klas, fizycznie, ot tak po prostu?
Tutaj myślę, że mogę udzielić takiej oczywistej odpowiedzi, bo szkoły i edukacja zawsze były tym priorytetem, jeśli chodzi o przywracanie tego standardowego, normalnego funkcjonowania. I myślę, że tutaj od najbliższego poniedziałku dzieci z klas 1-3 wrócą już do szkoły. Mamy jedynie taką wątpliwość, którą sobie za chwilę będziemy rozstrzygali, czy będzie to w całym kraju, czy kilka regionów jednak będzie miało to nauczanie hybrydowe. Ale ono w gruncie rzeczy też oznacza, że dzieciaki z klas 1-3 wrócą do szkół.
Czyli od wtorku 4 maja - bo poniedziałek jest jeszcze wolny - dzieci z klas 1-3, prawdopodobnie w całej Polsce, będą chodziły do szkół. Dobrze, a co z pozostałymi uczniami?
Na razie na pewno jest za wcześnie, żeby od razu właśnie tym jednym ruchem przywrócić całą edukację stacjonarną. Rozmawiamy o tym, żeby podzielić to na etapy. Te etapy powinny być skonstruowane w ten sposób, żeby dzieciaki jeszcze w zasadzie w maju wróciły do szkoły.
Wszystkie dzieci w maju mają wrócić do szkół? To znaczy dzieci z klas 4-8 i dzieci ze szkół średnich?
Generalnie taki plan chcemy przedstawić, ale szczegóły, jeśli chodzi o daty, to dopiero zaprezentujemy państwu na konferencji.
Czyli za 2 godziny raptem. Czyli, rozumiem, pan już wie, ale pan nie powie?
Nie, to absolutnie nie to. Tutaj, jak zresztą w państwa wiadomościach było przedstawiane, jest dużo różnych punktów widzenia na ten temat.
Niech się pan nie gniewa, ale jak się zwołuje na dzisiaj na godzinę 10 czy 11 konferencję, a rozmawiamy o godzinie 8 i pan jeszcze nie wie, to wygląda to trochę niepoważnie, panie ministrze.
Kilka rozstrzygnięć jeszcze musi być podjętych po prostu. Tak wygląda sprawa.
W takim razie proszę powiedzieć, czy dzisiaj padną daty? Takie daty, że od 4 maja zgadzamy się na to, a od 10 na co innego itd., itd.? Czy padną już dzisiaj konkretne daty?
Tutaj, panie redaktorze, ja byłem zawsze zwolennikiem uzależniania wprowadzania obostrzeń od konkretnych parametrów epidemicznych. Bo daty mają to do siebie, że jest pewne ryzyko, że sytuacja może się po prostu w ciągu tygodnia zmienić. Ale z drugiej strony też zdaję sobie sprawę z tego, że takie zarządzanie z tygodnia na tydzień, z jakim mieliśmy ostatnio do czynienia, i monitorowanie...
Przepraszam, ale my od roku tak mamy mniej więcej, z tygodnia na tydzień, wie pan? Odkąd jest epidemia, to tak słyszymy, że to jest na 2 tygodnie, a później to jest przedłużane, albo trochę tu poluzujemy, albo tu zaciśniemy. Przypomnę panu, że kiedy w listopadzie podaliście dane, tak jak pan lubi, czyli uzależniliście to od zakażeń: tu mamy zieloną strefę, tu żółtą, a tu czerwoną, to taki podział przetrwał 2 tygodnie. Zaraz potem już wszyscy zapomnieli o tej konferencji premiera i pana. Bo wszystko się okazało nieaktualne.
No rzeczywiście taka sytuacja była, że w kolejnych fazach epidemii trzeba było brać pod uwagę zdecydowanie więcej parametrów niż tylko liczbę zakażeń.
Jakby pan na chwileczkę mógł zostawić te parametry na boku i powiedzieć nam - słuchają nas ludzie, niektórzy chcą po prostu pójść do restauracji, a inni te restauracje prowadzą - i oni chcieliby się od ministra zdrowia, któremu płacą podatki, dowiedzieć, kiedy będą mogli ten swój biznes otworzyć. Kiedy będą mogli otworzyć ogródki?
Myślę, że tutaj, jeżeli chodzi o ogródki, to też ten element będzie uwzględniony w planie, który pokażemy na cały maj. Widzę, że pan redaktor się uśmiecha...
Wie pan, trudno to nazwać uśmiechem. Ja, proszę pana, jestem załamany, dlatego że rozmawiamy o godzinie 8, pan mówi ludziom, że o godzinie 8 nie może im powiedzieć, może im pan powie o godzinie 10. No to już nawet nie jest mówienie czegoś z tygodnia na tydzień, tylko z godziny na godzinę. Naprawdę słuchają nas ludzie, słuchają nas podatnicy, obywatele, Polacy. Nie wiem, jak to panu wytłumaczyć, że robicie sobie żarty? Że to nie jest poważne.
Nie robimy sobie żartów, tylko są pewne zasady komunikacji. Zasady komunikacji mówią o tym, że pełny plan ze szczegółami będzie przedstawiony na konferencji pana premiera Mateusza Morawieckiego. A nadal jednak jest też kilka rozstrzygnięć, które musimy sobie w międzyczasie podjąć.
Ja mam proste pytanie, czy padnie dzisiaj deklaracja - bo Jarosław Gowin mówi jasno: od 4 maja będą otwarte galerie handlowe, sklepy meblowe i te wszystkie wielkopowierzchniowe, które są zamknięte. Czy słowa Jarosława Gowina zostaną dzisiaj potwierdzone przez premiera?
To jest akurat sprawa, która właśnie musi zostać rozstrzygnięta. To, co mówiłem panu redaktorowi przed chwilą, że kilka spraw ma być rozstrzygniętych - i generalnie jest wiele punktów widzenia w ramach rządu na to, w jakim tempie luzować obostrzenia. Ja nie będę zaprzeczał, że ja reprezentuję raczej konserwatywny punkt widzenia, pan premier Gowin raczej taki punkt widzenia, który, powiedziałbym, dążyłby do otwierania w bardzo szybkim tempie.