Na 2,5 roku więzienia Sąd Okręgowy w Częstochowie skazał flisaka, który po pijanemu doprowadził do wywrócenia się tratwy z gimnazjalistami. W wypadku na Dunajcu, w czerwcu ubiegłego roku, utonął 16-letni chłopiec, drugi do dziś jest w szpitalu.
Do tragedii doszło koło Szczawnicy. 42-letni Eugeniusz C., flisak, były członek kadry narodowej w kajakarstwie górskim, przewoził grupę 15 gimnazjalistów i dwie nauczycielki ze wsi Sokolniki na Śląsku.
Próbując zawrócić łódź, Eugeniusz C. wpłynął na zbyt wysoką falę. Woda wlała się do łodzi, a następne fale wywróciły ją do góry dnem, zrzucając uczniów do wody. 16-letni chłopiec utonął, próbując ratować swoją koleżankę; drugi nastolatek nadal walczy o życie w Centrum Matki Polki w Łodzi.
Gdy po wypadku policja zbadała Eugeniusza C., okazało się, że miał 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Sam oskarżony przed sądem tłumaczył, że alkohol pił już po wypadku. Opierając się na opinii biegłych, sąd uznał, że w czasie tragedii mężczyzna miał 0,85 promila alkoholu we krwi.
Flisak przyznał się do winy i na pierwszej rozprawie zgłosił chęć dobrowolnego poddania się karze. Poprosił o dwa i pół roku więzienia oraz cztery lata zakazu pracy jako przewoźnik wodny. Wniosek Eugeniusz C. zaakceptowały strony procesu.
Jak podkreśla sędzia Bożena Połcik, wzięto pod uwagę wiele okoliczności łagodzących, w tym nienaganną opinię i to, że oskarżony nie był dotychczas karany: Oskarżony do zarzucanego czynu szczerze przyznał się na tej sali rozpraw. Wyraźnie powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, że to jest jego tragedia, ale także tragedia tych młodych ludzi.
Sąd przychylił się też do wniosku obrony i uchylił areszt tymczasowy do czasu uprawomocnienia się wyroku. Eugeniusz C. spędzi na wolności najbliższe 7 dni. W tym czasie zamierza spotkać się z pokrzywdzonymi i pomóc finansowo rodzinie chłopca, który od wielu miesięcy leży w szpitalu.
06;05