Rzeszowska prokuratura zakończyła śledztwo przeciwko b. szefowi policji, gen. Antoniemu Kowalczykowi. Akt oskarżenia będzie gotowy prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia.
Wszyscy świadkowie w sprawie zostali przesłuchani – powiedział dziennikarzom zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie, Wojciech Różycki. Zasłaniając się jednak tajemnicą zeznań, odmówił udzielenia szczegółowych informacji. Dodał jedynie, że w miniony poniedziałek gen. Kowalczyk złożył dodatkowe wyjaśnienia.
Rzeszowska Prokuratura Okręgowa zarzuca Kowalczykowi niedopełnienie obowiązku służbowego - niepoinformowanie odpowiednich organów o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu - oraz składanie fałszywych zeznań podczas śledztwa dotyczącego tzw. przecieku starachowickiego.
Kowalczyk po przesłuchaniu w maju w rzeszowskiej prokuraturze powiedział dziennikarzom, że nie czuje się winny, a postawione mu zarzuty wynikają z błędnej interpretacji. Myślę, że te zarzuty wynikają z pewnego rodzaju nieporozumień. Byłem przesłuchiwany w Kielcach przez kilku prokuratorów na te same tematy, w związku z tym jestem przekonany, że te elementy będą wyjaśnione.
Sprawę generała Kowalczyka do Rzeszowa przekazała w lutym br. Prokuratura Krajowa. O wyznaczenie innej prokuratury spoza okręgu Apelacji Krakowskiej zwróciła się Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.
Przypomnijmy: W październiku zeszłego roku media informowały, że Kowalczyk zmienił zeznania złożone w śledztwie w sprawie starachowickiego przecieku. W czasie pierwszych zeznań twierdził, że nie przekazywał ówczesnemu wiceszefowi MSWiA Zbigniewowi Sobotce informacji o akcji Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach, a potem zeznał, że informował go o działaniach policji.
W sprawie przecieku starachowickiego oskarżono trzech posłów: Andrzeja Jagiełłę (dawniej SLD, obecnie PLD), Henryka Długosza (dawniej SLD) i byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotkę (SLD). Ich proces trwa w kieleckim sądzie okręgowym.