Ewakuacja jednego z terminali i zawieszone przez 5 godzin loty - tak wczoraj wyglądała sytuacja na londyńskim lotnisku Gatwick. Brytyjska policja aresztowała na 37-letniego Wenezuelczyka, który w bagażu przewoził granat. Nadal obowiązują wzmożone środki bezpieczeństwa na innym londyńskim lotnisku – Heathrow.
Trwa dochodzenie wyjaśniające, jak mężczyźnie udało się dostać na pokład samolotu z niebezpiecznym ładunkiem, dlaczego pracownicy British Airways nie wykryli granatu zanim Wenezuelczyk znalazł się na pokładzie. Niebezpieczny ładunek przechwycono dopiero podczas rutynowej kontroli celników po wylądowaniu maszyny na lotnisku Gatwick.
37-latek przyleciał z Kolumbii. I natychmiast na komisariat, gdzie ma być przesłuchany przez antyterrorystów.
Zadaniem ekspertów do spraw bezpieczeństwa zatrzymany nie ma powiązań z terrorystami z al-Qaedy, choć nieznane są na razie jego motywy działania.
Innego brytyjskiego lotniska Heathrow strzeże ponad 450 żołnierzy i 1700 policjantów. Ponadto ministerstwo obrony potwierdziło, iż ze względu na zagrożenie atakami terrorystycznymi nad stolicą Wielkiej Brytanii krąży wojskowy samolot, który utrzymuje komunikację z bazami wojskowymi i nadzoruje loty maszyn pasażerskich.
Władze brytyjskie stanowczo bronią swojej decyzji o wprowadzeniu tak drastycznych środków bezpieczeństwa. Zagrożenie jest realne i nie należy go bagatelizować – tłumaczą.