4 milionów złotych musi oddać Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie za bezprawnie pobrane opłaty. Chodzi o karty miejskie, za które urzędnicy kazali płacić pasażerom dodatkowe 5 złotych.
Jednorazową opłatę pobierano przy wystawieniu plastikowej karty. Do tej pory wydano aż 800 tys. takich dokumentów uprawniających do przejazdów komunikacją miejską i korzystania z miejskich parkingów. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta orzekł jednak, że jest to niezgodne z prawem.
Teraz zarząd transportu musi oddać pieniądze. Kolejek po odbiór 5 złotych jednak nie ma. Zwrot gotówki odbywa się na bieżąco i bez żadnych problemów. Zresztą zarząd nie spodziewa się szturmu - pieniądze można bowiem odbierać do końca roku.
Funduszy nie zabraknie, bo jak zapewnia Agnieszka Glapiak, pieniądze na ten cel zostały już zarezerwowane. I na koniec ważna informacja - nie trzeba mieć ze sobą paragonu. Nasze czytniki odczytają, że karta została zakupiona - wyjaśnia Glapiak.