Zwiększone siły policjantów, brygada antyterrorystyczna, wykrywacze metali, dokładne kontrole każdego kto próbuje wejść do budynku - takie sceny można było wczoraj obserwować w jeleniogórskim sądzie. W piątek rozpoczął się tam proces gangu Azji, brata osławionego już "Carringtona", rezydenta gangu pruszkowskiego na Dolnym Śląsku.

Rozpoczęciu procesu towarzyszyły szczególne środki ostrożności. Każdego z oskarżonych pilnowało dwóch policjantów. Bezpieczeństwa na sali rozpraw i w budynku sądu pilnowali także antyterroryści. Przed wejściem do sądu każdy poddawany był szczegółwej kontroli.

Na sali rozpraw stawili się wszyscy oskarżeni, a jest ich aż 21, jednak sąd przez niemal dwie godziny nie mógł rozpocząć rozprawy. Od południa rozpatrywał wnioski o zwolnienie z tymczasowego aresztu piętnastu oskarżonych. Te formalności wyraźnie nudziły oskarżonych – jeden z nich od początku posiedzenia sądu śpi, inni wymieniają luźne uwagi. Oskarżeni, gdyby nie zajmowali się napadami, porwaniami, wymuszeniami mogliby swobodnie otworzyć firmę budowlaną – większość z nich to murarze i stolarze. Jednak najprawdopodobniej jeszcze długo nie będą mogli wykonywać swego budowlanego fachu – połowie z nich grozi do piętnastu lat więzienia.

Foto: Maciej Cepin RMF Wrocław

05:50