Grupa bezdomnych z Torunia nie chce opuścić baraku, który sami wyremontowali, a który teraz stał się własnością Monaru-u. „Guliwer” - bo tak nazywa się sporny barak - jest już słynny w całym mieście.

Należącą do PKP ruinę, zamieszkała grupka ludzi, która walczyła najpierw z brakiem potrzebnych sprzętów, później z chuliganami a teraz z Monarem, który wydzierżawił od PKP baraki, wśród niech także „Guliwera”. Przygotowuje tam ośrodek dla... bezdomnych.

Monar nakazał mieszkańcom opuścić barak, bo według strażaków jest on niebezpieczny. Mieszkańcy „Guliwera” nie chcą jednak o tym słyszeć. Jak tu przyszłam to był jeden smród, kupka przy kupce była - mówi jedna z mieszkalnego baraku, która wraz z innymi bezdomnymi, urządziła tam prawdziwy dom.

Monar zapewnia, że chce jedynie porządnie wyremontować baraki. Mieszkańcy „Guliwera” obawiają się jednak, że organizacja narzuci im własne porządki i rozdzieli rodziny.

Toruńskiego „Guliwera” odwiedził reporter RMF Marcin Friedrich. Posłuchaj:

17:05