Tak przynajmniej twierdzi były szef służb specjalnych Zbigniew Siemiątkowski, po tym jak złodzieje okradli jego dom. Także policja uważa, że włamanie miało typowo rabunkowe tło. Zginęła biżuteria, kosztowności i inne pamiątki.
Byłoby to okradzenie już trzeciej osoby, przesłuchiwanej przez komisję śledczą. Wcześniej skradziono ponoć laptop Wiesławowi Kaczmarkowi i notes Zbigniewowi Kapuście.
Policja zapewnia, że kradzież w domu Siemiątkowskiego miała typowo rabunkowe tło: W trakcie tego włamania skradziono między innymi biżuterię, kosztowności, cenne pamiątki. Złodzieje skradli też paszport posła i legitymacje szkolną jego córki.
Żadne dokumenty dotyczące prac komisji śledczej nie zginęły – zapewnia Mariusz Sokołowski z warszawskiej policji.
Siemiątkowskiemu skradziono też stary laptop, tam też nie było jednak żadnych danych dotyczących afery Orlenu. Tak przynajmniej zeznał policji Zbigniew Siemiątkowski.