Miała być przeszkodą dla autostradowych gapowiczów a jest poważnym zagrożeniem dla kierowców - nie tylko tych jeżdzących na pamięć.

Tak wygląda autostrada małopolska przy tak zwanym węźle jeleniowskim, przy zjeździe do Oświęcimia. Te czetery betonowe zapory uniemożliwiają przejazd, mało tego - nie są w ogóle oznakowane...

Kierowcy, którzy jadą z Krakowa, spotkanie z murami mogą przypłacić życiem, bo przy prędkości 80 kilometrów na godzinę, trudno jest nagle wyhamować i ominąć zapory... zatem o stłuczkę albo zderzenie z innym samochodem nietrudno.

Trzeba jednak dodać, że betonowe mury postawiono zgodnie z prawem. To samo prawo zakazuje postawienia przy autostradzie odpowiedniej tablicy ostrzegającej. Na poboczu, mogą stać tylko, znaki drogowe. To wszystko brzmi absurdalnie, ale jest faktem.

Dzwoniąc na numer SOS, który można znaleźć na każdym bilecie, kierowcy dowiadują się, że przejazd został zamknięty celowo i trzeba wrócić na drogę numer 15, co oznacza, że nadkładają 50 kilometrów i dwukrotnie płacą po 4 złote - zjeżdżając i wracając na autostradę...

Wiadomości RMF FM 9:45