Przepraszam - na to słowo Żydzi czekali 60 lat. Usłyszeli je wczoraj, w rocznicę pogromu w Jedwabnem. 10 lipca 1941 roku kilkuset Żydów spłonęło żywcem w stodole. Prezydent Aleksander Kwaśniewski przeprosił za ten mord. Podkreślił, że to ludzie ludziom, sąsiedzi sąsiadom zgotowali ten los. W uroczystościach na miejscu zbrodni brali udział głównie przyjezdni, w sumie półtora tysiąca osób.
Prezydent Aleksander Kwaśniewski - zgodnie z zapowiedzią - przeprosił rodziny pomordowanych Żydów za zbrodnię, której dokonano 10 lipca 1941 roku. "Dzisiaj jako człowiek i obywatel, jako prezydent Rzeczpospolitej Polskiej przepraszam za te wszystkie bolesne wydarzenia, które rzucają ponury cień na historię Polski. Odpowiedzialność ponoszą ich sprawcy i inspiratorzy. Ale czy wolno nam powiedzieć: to było dawno, to byli inni. Naród jest wspólnotą, wspólnotą jednostek, wspólnotą pokoleń i dlatego musimy patrzeć prawdzie w oczy, każdej prawdzie" - powiedział. Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że państwo polskie w tych dniach nie było w stanie obronić swoich obywateli przed mordem "dokonanym z hitlerowskim przyzwoleniem, z hitlerowskiej inspiracji" - mówił Kwaśniewski. Potem przemawiał ambasador Izraela w Polsce, profesor Szewach Weiss, a następnie uczestnicy obchodów przeszli w Marszu Milczenia na cmentarz, w miejsce gdzie 60 lat temu stała stodoła, w której spalono Żydów. Tam modlili się rabini z Polski i Stanów Zjednoczonych oraz przedstawiciele gmin żydowskich. Zgodnie z tradycją żydowską odmówiono też kadisz.
Mieszkańcy Jedwabnego starali się unikać kontaktu z dziennikarzami. Większość pytanych mówiła, że nie weźmie udziału w uroczystości. "Co to zmieni?" - pytali. Nasz reporter, Marcin Buczek znalazł jednak osoby, które mówią o Żydach - Sąsiedzi: