Po wejściu Polski do UE zniknęło zapotrzebowanie na agentów, bo przestała istnieć granica celna. Zagrożone likwidacją agencje celne mogłyby rozszerzyć działalność, ale nie mogą, bo stosowne rozporządzenia zbyt późno docierają z Warszawy.
O tym, że znikną odprawy celne było wiadomo już od dawna i można było umożliwić rozszerzenie działalności agencji celnych. Agenci mogliby czuwać na bezpieczeństwem przewozu i załadunku towarów w portach lotniczych i morskich, obsługiwać firmy, które mają do czynienia z akcyzą albo wprowadzaniem elektronicznego systemu zgłaszania towarów. Problem w tym, że dokumenty regulujące działalność agencji spływają z Warszawy zbyt wolno.
Próbowałam się dowiedzieć, w jaki sposób będziemy obsługiwać statki. Włączyła się tylko automatyczna sekretarka, podając informację, że od 28 do 30 kwietnia Ministerstwo Finansów po prostu nie pracuje - mówiła RMF jedna z agentek celnych. Większość z nich nie wierzy, że utrzyma swoje miejsca pracy; odprawianych towarów będzie dużo mniej, w efekcie mniej będzie też placówek.
Problemu nie mają celnicy – ich znaczna część zostanie przeniesiona do grup kontrolujących pojazdy na drogach, wzrosną także obsady celne w portach morskich.