Pod Wadowicami w Małopolsce zatrzymano mężczyznę podejrzanego o dokonanie 9 lat temu zabójstwa w Rzymie. W 1993 roku miał on wraz z kolegą zaatakować na ulicy dwóch Polaków: 31-latka i jego 51-letniego ojca. Młodszy został zakłuty nożami, starszy natomiast bestialsko pobity.
Napastnicy pochodzili z Lublina. Do Włoch przyjechali w poszukiwaniu pracy. Włoscy policjanci ustalili, że bandyci należeli do jednej z groźniejszych grup przestępczych w Rzymie. Nazywali siebie "gangiem z Kolna" - powiedział RMF inspektor Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.
To są ludzie z różnych stron Polski. Zajmują się przede wszystkim kradzieżami samochodów, sutenerstwem, a także nielegalnym przerzucaniem ludzi na Zachód - dodał Nowak.
Policji we Włoszech nie udało się zatrzymać Polaków podejrzewanych o dokonanie zbrodni - bandyci uciekli z Włoch. Zaocznie skazano ich jednak na kary 21 lat więzienia. Rozesłano także międzynarodowe listy gończe.
Pomimo problemów z ustaleniem ich tożsamości - mężczyźni legitymowali się fałszywymi dokumentami - niemiecka policja zatrzymała w ubiegłym roku jednego ze sprawców. Zostanie on deportowany do Polski.
Zatrzymany pod Wadowicami gangster został już doprowadzony do prokuratury z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie. Został mu też przedstawiony zarzut popełnienia zabójstwa.
foto arch. policja
03:20