„Londyn to miasto pełne idiotów, kretynów, bigotów i brudasów” - taką cenzurkę wystawiło stolicy Wielkiej Brytanii najnowsze wydanie popularnego przewodnika z serii Lonely Planet. Z natury luzacka metropolia – piszą autorzy opracowania - może pochwalić się kilkoma ciekawymi miejscami. Ogólny wizerunek miasta pozostawia jednak wiele do życzenia.
Przewodnik zwraca na przykład uwagę na lodowatą wyniosłość mieszkańców brytyjskiej stolicy: "Londyńczycy prędzej polecieliby na księżyc niż otworzyli usta do przybyszów spoza Wielkiej Brytanii". Główna atrakcja turystyczna Londynu, Pałac Buckingham jest przereklamowany i zbyt drogi do zwiedzania, natomiast Trafalgar Square „to brudna dziura, a latające nad nim gołębie przypominają szczury”. Lonely Planet przyznaje, że stolica Wielkiej Brytanii jest najbogatszym miastem w Europie, szczególnie mogą więc kłuć w oczy rzesze młodych bezdomnych, wałęsających się po ulicach. Policja – według przewodnika – mimo swojego dobrotliwego wizerunku, wyraźnie rozgranicza między białymi a kolorowymi mieszkańcami miasta.
Londyńscy politycy nie są szczególnie szczęśliwi z powodu krytycznych recenzji przewodnika, ale pocieszają się, że nie piszą go zawodowi publicyści lecz zwykli turyści. Sami mieszkańcy brytyjskiej stolicy nie przejmują się werdyktem popularnego przewodnika. Jak mówią między sobą, im mniej turystów, tym lepiej. To bardzo angielski stosunek do sprawy...
foto RMF
02:55