Władze Krakowa zakazały postoju na rynku tzw. meleksom, którymi od kilku lat turyści zwiedzają zabytkowe centrum miasta. W efekcie, w oczekiwaniu na klientów elektryczne wózki krążą teraz po największym rynku Europy z prędkością żółwia.
Do tej pory meleksy czekały na klientów w jednym miejscu na Rynku Głównym, jednak decyzją miasta ich postój przeniesiono w boczne uliczki. Najwidoczniej jednak nie było chętnych, bo teraz elektryczne wózki krążą w poszukiwaniu klientów wokół po płycie rynku.
Decyzja władz miasta miała wprowadzić porządek, ale wywołała chaos.