Egipski minister transportu oraz szef nadzoru kolejowego w Egipcie podali się do dymisji w związku z katastrofą kolejową sprzed dwóch dni. Zginęło wówczas prawie czterysta osób. Była to największa w historii kolei w Egipcie.

Do tragedii doszło w pociągu jadącym z Kairu do Luksoru, na południu kraju. Krewni ofiar wciąż starają się zidentyfikować swych bliskich, jednak w większości przypadków jest to niemożliwe, ponieważ ciała pasażerów feralnego pociągu są zwęglone. Rodziny ofiar skarżą się, że rząd nie przeznaczył żadnych funduszy na identyfikację ofiar i nie zamierza przeprowadzać testów DNA. Tymczasem bez identyfikacji zwłok władze nie będą wydawać aktów zgonu. Tylko na podstawie takiego dokumentu rodziny zmarłych mogą się ubiegać o odszkodowanie obiecane przez egipski rząd.

09:55