W trzecim dniu procesu Marc Dutroux, oskarżony o pedofilię i morderstwa, sam oskarża. Mężczyzna obarcza wspólników winą za porwanie dwóch 8-letnich dziewczynek, których ciała odnaleziono w jego ogrodzie w 1996 roku.

Dutroux zeznawał do mikrofonu w szklanej, kuloodpornej klatce. Pedofil minimalizował swoją rolę, twierdził, że działał na zlecenie przestępczej siatki.

Paradoksalnie ta linia obrony pokrywa się z przypuszczeniami niektórych rodziców zamordowanych dzieci. Opiekunowie od początku twierdzą, że Dutroux był tylko pionkiem większej, międzynarodowej grupy, która dotarła także na Słowację, a niewykluczone, że również do Polski.

Proces trwa dopiero 3. dzień, a już wyczuwa się zmęczenie, zwłaszcza wśród rodzin ofiar, które musiały wysłuchiwać kłamstw mordercy dzieci. Oczekujemy przynajmniej jakiś przeprosin lub żalu za popełnione czyny, jeśli oczywiście jest do tego zdolny. To dla nas ważne. Chcielibyśmy także usłyszeć bezpośrednio od oskarżonych prawdę, fakty dotyczącego tego co się stało, co zrobili.

We wtorek oficjalnie odczytano akt oskarżenia. Zarzuca się w nim Dutroux, że przewodził gangowi, który uprowadził i więził 6 dziewczynek. W wyniku tortur cztery z nich zmarły. Osobiście Dutroux odpowiada za śmierć dwóch dziewczynek oraz za gwałt dziewięciu.

Ponadto oskarżony jest m.in. o morderstwo wspólnika, handel narkotykami, udział w organizacji przestępczej handlującej ludźmi, narkotykami, sfałszowanymi dokumentami i samochodami

06:05