Około 70 tysięcy mieszkańców w województwie śląskim nie ma prądu po gwałtownych śnieżycach, które wczoraj przeszły nad regionem. Wiatr uszkodził linie energetyczne, są też spore problemy z wodą.
Prądu nie ma ok. 45 tys. mieszkańców w rejonie Pszczyny, Wodzisławia, Pyskowic i Mikołowa, Rybnika i Raciborza. Bez prądu jest też część mieszkańców w Dąbrowie Górniczej, Będzin, Jaworznie, Zawierciu, w rejonie Lublińca, Myszkowa i Kłobucka.
Na Podbeskidziu bez energii elektrycznej pozostaje ok. 14 tys. odbiorców w rejonach Czechowic, Goczałkowic i Pszczyny. Z powodu braku prądu nie pracuje ujęcie wody w Goczałkowicach - to zbiornik wody dla Górnego Śląska - mogą więc pojawić się ograniczenia dostaw.
Nie kursuje 5 linii tramwajowych w rejonie Zabrza, Chorzowa i Bytomiu. Ruch pociągów pasażerskich odbywa się bez większych zakłóceń, duże opóźnienia mają za to pociągi towarowe.
Lotnisko w Pyrzowicach działa bez zakłóceń. Drogi w woj. śląskim są przejezdne, choć może być ślisko. Przejezdna jest już droga krajowa nr 1. Wczoraj przewrócony słup energetyczny w Czechowicach-Dziedzicach na wiele godzin uniemożliwił ruch na tej trasie w obie strony.
Problemy z prądem mają też mieszkańcy świętokrzyskiego. Rano ponad 350 miejscowości było odciętych od energii elektrycznej. Najgorsza sytuacja jest w okolicach Kozienic i Końskich. Drogi krajowe są w większości przejezdne, utrudnienia występują na "siódemce" Warszawa-Kraków.
W Małopolsce kilkadziesiąt ekip z zakładu energetycznego w Krakowie prawie non stop usuwa awarie. Najgorzej było na Podhalu i Sądecczyźnie: w okolicach Rabki, Limanowej, Nowego Sącza i Krynicy. Nie kursują jeszcze pociągi między Chabówką a Zakopanem.