Nowa kryptowaluta "SquidGame" zamiast przynieść bogactwo, wyssała wszystkie pieniądze z inwestorów. Wiele wskazuje na to, że po tygodniu kosmicznego wzrostu cen, organizatorzy zwinęli się z kasą, zostawiając rozentuzjazmowanych inwestorów z niczym. Przy okazji skompromitowały się uznane media światowe, a w ślad za nimi polskie, które bezkrytycznie opisywały fenomen nowej kryptowaluty, pomijając fakt, że w sieci pojawiały się doniesienia o tym, że... nie da się jej sprzedać.

REKLAMA

Kryptowaluta SquidGame rzeczywiście rosła w bajecznym tempie. Przez tydzień istnienia, jej cena urosła od mniej niż centa do ponad 2 800 dolarów. Teoretycznie zatem ten, kto natrafił na ofertę zakupu Squid przed tygodniem i wysupłał na to kilka dolarów, sprzedawszy walutę wczoraj mógł zarobić tyle, by nie musieć pracować do końca życia. Kłopot w tym, że ta kryptowaluta była niesprzedawalna.

Wielu kupujących mogły zachęcić bezkrytyczne opisy, które pojawiły się w uznanych mediach. Tytuły głosiły, że modny serial "ma już własną walutę", podczas gdy nic nie wskazywało no to, by jej twórcy mieli cokolwiek wspólnego z koreańską produkcją. Wskazywano też, że to kolejny taki fenomen, bo na rynku jest już kilka inspirowanych internetową popkulturą kryptowalut, w tym lansowany przez samego Elona Muska Dogecoin, wykorzystujący popularność memowego "pieseła".

Nie wspominano natomiast o tym, że w przeszłości zdarzyły się już sytuacje, w których żerujący na owczym pędzie oszuści znikali, wraz ze swoją kryptowalutą.

Tymczasem już kilka dni temu branżowe portale w USA, opisując fenomen SquidGame zaznaczały, że "niektórzy uczestnicy informują, że mają kłopoty ze sprzedażą". Ponadto rzut oka na stronę internetową przedsięwzięcia mógł wzbudzić wątpliwości, bo była niekompletna i pełna błędów.

Cała historia pokazuje jak globalna moda i anonimowość sieci pozwala sięgnąć po pieniądze rozgorączkowanych inwestorów, przy zachwytach mediów i z bezkarnością wynikającą z braku stosownych regulacji. W gruncie rzeczy cała operacja nie różni się specjalnie od starej piramidy finansowej, z tym że Internet dał jej światowy zasięg i cyfrowe tempo.