Dwie potężne wieże świetlne, zapalone ponad miesiąc temu ku czci ofiar tragedii na World Trade Center - wczoraj zgasły. Wieże rozbłysły dokładnie 11 marca - pół roku po tragicznych zamachach na dolnym Manhattanie. Burmistrz Nowego Jorku - Michael Bloomberg podkreślił, że miasto potrzebuje stałego pomnika, upamiętniającego śmierć ponad 2,5 tysiąca osób.
Niestety, wieże okazały się zbyt drogie. Szacuje się, że na włączane codziennie o zmierzchu snopy światła wydano przez miesiąc 10 tysięcy dolarów. Światła były gaszone o 23.00, a ostatniej nocy paliły się do rana. Wieże Światowego Centrum Handlu imitowało w sumie 88 niebieskich wiązek światła. Przy bardzo dobrej widoczności można było je zobaczyć z odległości ponad 30 kilometrów. Reflektory ustawiono w pobliżu "strefy zero". Realizacja projektu kosztowała pół miliona dolarów. "Światło w naszej kulturze i historii to synonim życia, odwagi, miłości i odrodzenia" - podkreślał przed ceremonią zapalenia snopów światła jeden z twórców projektu.
foto Archiwum RMF
06:20