Władze japońskiej kompanii energetycznej zdecydowały o zamknięciu jednej ze swych elektrowni, gdy w jej systemie chłodzącym zaobserwowano podwyższony poziom jodu.
Wczoraj wieczorem rozpoczęto wyłączanie reaktorów w zakładzie w Niigata, 250 kilometrów na północ od Tokio. Mimo, że ilość szkodliwych substancji, znajdujących się w wodzie chłodzącej reaktory aż trzysta razy przekraczała dopuszczalne normy, władze kompanii zapewniają, że nie jest zagrożone zdrowie pracowników i nie ma ryzyka skażenia środowiska.
Po wypadku z września ubiegłego roku, Japończycy są szczególnie wrażliwi na awarie w elektrowniach atomowych. W zakładzie przetwarzania uranu w Tokaimura złamano wówczas zasady bezpieczeństwa - od wycieku radioaktywnej substancji, napromieniowanych zostało ponad 400 osób, z czego dwie zmarły.
Wiadomości RMF FM 4:45