Chcemy naszych pieniędzy! - z takim żądaniem przyszli dziś przed fabryczną bramę pracownicy upadłego lubelskiego Daewoo. Każdy miał otrzymać w tych dniach średnio po tysiąc złotych zaliczki z gwarantowanego funduszu świadczeń pracowniczych. Niewielu pieniądze zobaczyło na własne oczy. Bo przekazywano je na konta. A na tych ludzie w większości dawno już poprzekraczali debety. Banki położyły na pieniądzach niewidzialną rękę:
Tylko niewielu odebrało pieniądze w kasie. W tej grupie znaleźli się związkowi działacze. Ludzie chcieli rozmawiać z syndykiem ale ten nie znalazł dla nich czasu.
foto Cezary Potapczuk RMF Lublin
16:20