Wykrywacze kłamstw kłamią - twierdzą eksperci z amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk. Ich zdaniem, maszyn badających prawdomówność, czyli tak zwanych wariografów nie powinno się stosować na przykład do demaskowania potencjalnych szpiegów.

REKLAMA

W obszernym prawie 250-stronicowym raporcie naukowcy odrzucają przydatność wariografów również przy selekcji kandydatów do pracy w laboratoriach nuklearnych.

Raport został sporządzony na zamówienie Departamentu Energetyki USA po aferze szpiegowskiej w ośrodku badań atomowych w Los Alamos. Przebadano wówczas wykrywaczem kłamstw 1600 osób, a część z nich oblała egzamin, mimo iż ludzie ci byli absolutnie uczciwi.

Wynalezione w latach 40. maszyny do wykrywania kłamstw badają rozmaite zmiany fizjologiczne w reakcji na serię pytań, takie jak wahania rytmu serca, oddechu czy ciśnienia krwi, co może być sygnałem napięcia czy niepokoju.

W sądach w USA na ogół nie uznaje się wyników takich testów jako dowodu winy oskarżonego, gdyż osoby niewinne często nie przechodzą takiej próby. Wiadomo też, że niektórzy przestępcy, a zwłaszcza doświadczeni agenci wywiadu, potrafią "oszukać" detektory kłamstw.

23:15