Nowy system, według którego wrocławskie karetki pogotowia miały dowozić pacjentów do najbliższego, a nie wyznaczonego szpitala działał tylko tydzień. System był dobry, ale jak zwykle o zmianie zadecydowały pieniądze.
Chodziło o to, by pacjenci nie byli odsyłani z jednej placówki do drugiej, co wcześniej wielokrotnie się zdarzało. Niektóre szpitale nie dały sobie jednak rady finansowo z przyjmowaniem większej liczy pacjentów.
Są wymogi czy trudności bardziej ekonomiczne zakładów, które sobie ze względu na szczupłość środków nie radzą z realizacją usług - mówi wicedyrektor szpitala kolejowego Janusz Wróbel.
Ekonomia wygrała, mimo że jak mówi dyrektor – całodobowe dyżury były lepsze, ponieważ – poszczególne szpitale nie odnotowywały takie wzrostu liczby pacjentów.
Pacjenci są w tej sprawie podzielni. Jednym powrót do przeszłości się podoba, innym nie. Sporo jest jednak takich, którzy uważają, że bez względu jaki system będzie obowiązywał dla zwykłego pacjenta i tak nie c się nie zmieni.