Gminy, które miały plany zagospodarowania przestrzennego starsze niż 9 lat, miały uchwalić nowe, do końca 2003 roku. W większości tego nie zrobiły. Teraz wszyscy ci, którzy myślą na przykład o wybudowaniu domu, mogą mieć z tym kłopoty.
Nie oznacza to, że nowego domu w ogóle nie będzie można wznieść, ale budowanie może być znacznie utrudnione. Tam, gdzie planów nie ma, trzeba korzystać z zasady tzw. dobrego sąsiedztwa, która określa, że daną inwestycję można wznieść na działce, której sąsiednia działka zabudowana jest w ten sam sposób pod względem funkcji i formy architektonicznej.
Wystarczy więc np., że sąsiad na swej działce budowlanej domu nie postawi i ktoś obok również tego zrobić nie może. Do tego dochodzą jeszcze analizy urbanistyczne i konieczność powoływania w gminach specjalnych komisji, które obradować mogą w nieskończoność. Wszystko to razem to kłopoty zarówno dla chcących budować, jak i dla firm budowlanych, które na rozpoczęcie inwestycji mogą bardzo długo czekać.
Ważność planów przestrzennych zniosła uchwalona wiosną ubiegłego roku ustawa. Jesienią Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych zaskarżyła ją do Trybunału Konstytucyjnego. Zarzut to m.in. utrudnianie prowadzenia inwestycji. A co ciekawe, ustawę uchwalono w pakiecie SLD-owskiego rządu: "Przedsiębiorczość, rozwój, praca".
08:10