Od czwartku na ekranach kin niepodzielnie panuje druga część nowego cyklu „Gwiezdnych wojen”. „Atak klonów” - film skazany na sukces, tylko do niedzieli zarobił około 116 mln dolarów.
Rekord „Spaidermana” – blisko 115 mln dolarów w ciągu trzech dni, został niezagrożony. Podczas weekendu „klony” zarobiły 86 mln dolarów, musiały więc uznać wyższość pierwszej części „Harry’ego Pottera”. Można jednak przypuszczać, że miała na to wpływ liczba ekranów, na których wyświetlano film.
Drugą część „Gwiezdnych wojen” można było oglądać na nieco ponad 6 tys. ekranów, podczas gdy „Spaidermana” na 7,5 tys., a „Harry’ego Pottera” na ponad 8 tys.
O tym jak ważny jest dla Hollywood rynek amerykański przekonuje fakt, że wpływy z pozostałych 74 krajów, w których równocześnie z amerykańską premierą pokazano „Atak klonów” sięgają 67 mln dolarów, a więc niespełna 60 proc. dochodów w USA.
To dopiero początek sezonu, ale szefowie przemysłu filmowego już zacierają ręce z zadowolenia. Zapowiada się rok rekordowych wpływów kasowych
06:20