Do prokuratury skierowano wnioski ws. szokującej niegospodarności podczas budowy supernowoczesnej Trasy Świętokrzyskiej i mostu w Warszawie. Wg NIK-u budowa już kosztuje 440 mln zł zamiast planowanych 255.
Najwyższa Izba Kontroli prześwietliła budowę trasy i mostu. Wiceprezes NIK-u mówi o przemyślanym tworzeniu niepotrzebnych firm i o szeregu podejrzanych działań, jak zakup weksli upadającej Stoczni Szczecińskiej.
W tej chwili spółka została z dobrem dwóch suwnic i jednego dźwigu, które pracują chyba na rzecz zakładu w Szczecinie. A ileś tam milionów złotych utopiła w tej sprawie - wyjaśnia Zbigniew Wesołowski.
Szacuje, że zmarnowano od 10 do 30 mln złotych, ale 200 mln, czyli ponad połowę wydano z naruszeniem prawa. Odpowiedzialność za to spada na ówczesny zarząd gminy Centrum. Ale to – jak podkreśla wiceprezes NIK - zadanie prokuratury.
Izba potwierdza to, co mówiono już dawno o układzie warszawskim patologicznym, gdy prezydentem był Paweł Piskorski. Ale na tym nie koniec. Negatywnie też oceniamy wydanie prawie miliona złotych na fetę związaną z oddaniem mostu. To chyba nie tak, to nie ten czas, kiedy cała inwestycja nie skończona, a ponad 900 tys. złotych wydanych jest na koszulki - oburza się Wesołowski.
"Kłamstwem" nazwał zarzuty inspektorów NIK-u były dyrektor dzielnicy Praga-Północ, jednocześnie były członek Rady Nadzorczej spółki Trasa Świętokrzyska, obecnie poseł Platformy Obywatelskiej Jerzy Hertel.