Rząd chce obniżyć obecną 22 % stawkę VAT do 19 %. Preferencyjna stawka 7 % dotyczyłaby tylko żywności. Jeśli plany wejdą w życie możemy się spodziewać podwyżek cen m.in. leków, książek, gazet, usług budowlanych i ubranek dla dzieci.
Minister finansów chce, by dotychczasowe stawki zastąpić stawkami 8 i 18 procent, wicepremier Hausner, by było to 7 i 19 procent. To drobne różnice w samym rządzie.
Jeżeli rządowe pomysły o ujednoliceniu podatku wejdą w życie w górę mogą pójść ceny ubranek, budów dziecięcych, artykułów higienicznych. Podrożeć mogą też artykuły budowlane, usługi telekomunikacyjne i taksówki. Więcej zapłacimy za bilety do kina czy teatru lub za wizytę u lekarza.
Te osoby, które najniżej zarabiają będą bardziej relatywnie dotknięte wzrostem cen tych podstawowych dóbr i usług, z których po prostu nie można zrezygnować - mówi Maciej Grabowski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Dlatego – jego zdaniem – zmiany powinno wprowadzać się stopniowo – tak się działo na Słowacji.
Rządowe pomysły nie spowodują podrożenia żywności. Stanieć natomiast powinny wszystkie pozostałe towary i usługi, które są w tej chwili obięte 22-procentową stawką na przykład: paliwo, gaz, energia, samochody i zabawki. To jednak tylko teoria – jak zachowają się producenci, nie sposób przewiedzieć.
Ujednolicenie stawek VAT może przynieść rządowi 3 miliardy złotych dochodu, chyba że politycy - co jest bardzo możliwe - nie zgodzą się na podwyżki VAT-u na leki.