Chodzi o głośną sprawę niespełna 3-letniego Krzysia, maltretowanego przez matkę i jej „przyjaciela”. Malec trafił do szpitala z pękniętym pęcherzem i zapaleniem otrzewnej, siniakami i śladami poparzeń. Sąd Apelacyjny podtrzymał wczoraj wyrok sądu pierwszej instancji skazujący kobietę na 2,5 roku więzienia a jej partnera na 4,5 roku.
Złagodzenia wyroku domagali się obrońcy. Bezskutecznie. Matka przyjęła wyrok bardzo spokojnie. W ostatnim słowie Sylwia S. mówiła, że zdaje sobie sprawę, że nie była dobrą matką, ale to „wszystko przez nałóg”. „Teraz już wiem, jak być dobrą matką. Kocham Krzysia.” – mówiła ta młoda kobieta. Sąd jednak posłuchał faktów. „Wyrządzona dziecku krzywda nie może pozostać bez kary.” – mówił sędzia Zbigniew Kapiński. Jak zareagowałby na sentencję wyroku „przyjaciel” kobiety – tego nie wiadomo, bo nie stawił się na sali sądowej. Sąd uznał, że kara, jaką mu wymierza i tak jest za łagodna. Bo czyż może być inaczej skoro mężczyzna, w ramach metod wychowawczych, oblewał Krzysia gorącą herbatą, bo dziecko nie chciało właśnie tej herbaty pić? Oskarżonym przysługuje kasacja od wyroku. Wczoraj, tuż po ogłoszeniu wyroku adwokaci nie potrafili powiedzieć, czy się z nią zwrócą do Sądu Najwyższego. A co dzieje się teraz z 5-letnim dzisiaj Krzysiem? Do tej pory przebywał w domu dziecka. Kilka tygodni temu sąd wyznaczył dla niego rodzinę zastępczą. Matka Krzysia w międzyczasie po raz drugi została mamą - teraz zapowiada również, że będzie starała się odzyskać Krzysia.
07:05