W nocy Sejm uchwalił poselską nowelizację ustawy, ujawniającą zarobki w Narodowym Banku Polskim. Ustawa będzie też regulować wysokość wynagrodzeń. Zgodnie z nią, maksymalna pensja np. dyrektorów NBP, nie będzie mogła przekroczyć 60 procent wynagrodzenia prezesa NBP.
Za uchwaleniem ustawy głosowało 352 posłów, przeciwko było 18, wstrzymało się od głosu 41 parlamentarzystów. Teraz nowelizacja trafi do Senatu.
Posłowie zdecydowali w bloku głosowań, by przyjąć jedną poprawkę, zgłoszoną przez PiS do ustawy o NBP. Jak tłumaczył przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Andrzej Szlachta (PiS) poprawka przywraca pierwotny zapis w projekcie ustawy w brzmieniu: "wielkość środków na wynagrodzenia ustalana jest corocznie w planie finansowym NBP, z uwzględnieniem poziomu płac w sektorze bankowym". Chodzi o zapis w ustawie o NBP z 29 sierpnia 1997 r.
Zgodnie z ustawą pensja prezesa i wiceprezesów NBP będzie ustalana na podstawie przepisów o wynagradzaniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Z kolei zasady wynagradzania pracowników NBP zostaną ustalane przez zarząd banku w drodze uchwały. Maksymalne wynagrodzenie dla poszczególnych pracowników, poza wiceprezesami oraz członkami zarządu NBP, nie będzie mogło przekroczyć 0,6-krotności (60 proc.) wynagrodzenia prezesa NBP.
W ustawie znalazł się też przepis, nakazujący ujawnienie zarobki prezesów, wiceprezesów, członków zarządu NBP oraz pracowników banku zajmujących stanowiska dyrektora oddziału okręgowego, dyrektora departamentu i ich zastępców. Chodzi o lata 1995-2018. Informacja o wysokości wynagrodzeń najważniejszych osób w NBP (w tym prezesa, dyrektorów itp.) będzie publikowana do 31 marca każdego roku, za poprzedni rok.
Jednym z głównych zastrzeżeń wobec ustawy, jaki pojawiał się podczas prac w Sejmie było to, że nie był on skonsultowany z Europejskim Bankiem Centralnym. Prawnicy sejmowi wskazywali na przepisy Traktatu UE, który wymaga notyfikacji projektów ustaw dotyczących banków centralnych w państwach członkowskich właśnie z EBC.
W środę EBC w opinii do projektów trzech ustaw (PiS, PO i Kukiz'15) wskazał, że będą one naruszać niezależność finansową banku, jeśli negatywnie wpłynęłyby na realizację zadań przez NBP. Bank ocenił, że wszystkie trzy projekty ustaw, które zostały złożone, mają zastosowanie do organów decyzyjnych oraz pracowników NBP i wywierają bezpośredni wpływ na ich funkcjonowanie.
Nowelizacja jest konsekwencją doniesień medialnych dotyczących wynagrodzeń współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego - szefowej departamentu komunikacji i promocji Martyny Wojciechowskiej oraz dyrektor gabinetu prezesa NBP Kamili Sukiennik. Pod koniec grudnia ub.r. "Gazeta Wyborcza" donosiła, że zarobki Wojciechowskiej wynoszą ok. 65 tys. zł "wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i bonusami". Bank temu zaprzeczył.
Kilka tygodni temu zastępca dyrektora departamentu kadr w NBP Ewa Raczko zapewniała podczas konferencji prasowej, że "żaden z dyrektorów w NBP nie otrzymuje powszechnie i nieprawdziwie podawanego w mediach miesięcznego wynagrodzenia w wysokości ok. 65 tys. zł bądź wyższej".
Prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział, że pod ustawą dotyczącą jawności wynagrodzeń w NBP podpisze się "obydwoma rękoma".
Opracowanie: