Podejrzany sprzedawca energii pod lupą Urzędu Konkurencji i Konsumentów. Jak ustaliła reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz po setkach skarg od klientów urząd wszczął właśnie postępowanie przeciwko Centrum Energetycznemu z Radomia.

REKLAMA
Zobacz również:

Klienci z całej Polski skarżyli się, że wciskano im kota w worku. Firma oferowała im zmianę dostawcy prądu. Akwizytorzy zapewniali, że rachunki będą niższe niż wcześniej, a później okazywało się, że trzeba płacić więcej. Ze skarg wynika, że oprócz umowy o zmianę dostawcy energii konsumenci zawierali też umowy ubezpieczenia, które były związane z kolejnymi, dodatkowymi opłatami - mówi Małgorzata Cieloch z UOKiK.

Konsumenci piszą, że o tych dodatkowych opłatach dowiadywali się dopiero, gdy przyszedł rachunek. Skarżą się też, że akwizytorzy obiecywali im dodatkowe rabaty, które okazywały się fikcją. Zdaniem niektórych konsumentów, akwizytorzy posługiwali się różnego rodzaju sformułowaniami, że dostaną zniżkę na leki, jeśli podpiszą taką, a nie inną umowę, że dostaną inne bonifikaty, w tej chwili to właśnie sprawdzamy - dodaje Cieloch.

Podejrzenia urzędu wzbudziły też zapisy o wysokich opłatach za przypomnienia o zaległej płatności. Np. 30 złotych za wysłanie wezwania do zapłaty. Wszelkiego rodzaju klauzule, które są bardzo otwarte i które mówią, że spółka może konsumenta wielokrotnie różnymi sankcjami karać są nie tylko uciążliwe dla klientów, ale też bardzo często niezgodne z prawem - podkreśla Cieloch.

Z sygnałów napływających do UOKiK wynika też, że w przypadku zawarcia kontraktu ze spółką, konsument nie otrzymywał formularza oświadczenia o odstąpieniu od umowy. Nie wiedział więc, że może zrezygnować. A zgodnie z prawem wszyscy, którzy zawierają umowę dotyczącą dostarczania energii elektrycznej poza lokalem przedsiębiorcy (czyli także w swoim domu) mogą od niej odstąpić w ciągu 10 dni. Obowiązkiem przedsiębiorcy jest poinformowanie o tym konsumenta i wręczenie mu formularza ułatwiającego złożenie oświadczenia o odstąpieniu od umowy.

Firmie może grozić kara w wysokości do 10 procent przychodów. Prosiliśmy Centrum Energetyczne z Radomia, by odniosło się do zarzutów klientów. W przysłanym do nas piśmie informuje, że od 10 maja obowiązuje nowa wersja umowy, z której wykreślono klauzule kwestionowane przez UOKiK.

Prezes firmy Krzysztof Sroczyński przekonuje, że zmiana nastąpiła, zanim nim do firmy dotarło pismo z Urzędu. Odnosi się też do zarzutów o utrudnianie możliwości odstąpienia od umowy, tłumacząc, że taka informacja znajduje się w podpisywanym przez klientów dokumencie. Firma podkreśla, że nie uważa za konieczne wręczanie klientom formularza odstąpienia od umowy. Obiecuje jednak, że jeśli UOKiK jej to nakaże, to zacznie je dostarczać.