Światowy kryzys ekonomiczny mocno daje się we znaki Ukrainie - krajowi i jego mieszkańcom grozi niebezpieczeństwo - alarmuje niemiecki portal Bussiness New Europe. Reporter RMF FM Krzysztof Zasada postanowił sprawdzić, jak globalny kryzys odbija się na codziennym życiu mieszkańców Lwowa.
Kryzys już bardzo daje nam się we znaki, zarobek z handlu mniejszy niż przed rokiem - mówili naszemu reporterowi sprzedawcy na lwowskim targowisku. Ich miesięczny dochód to zaledwie... 150 hrywien, czyli około 70 złotych.
Klienci przyznawali natomiast, że na większe zakupy ich nie stać. Posłuchaj relacji:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kryzys i wyższe ceny za import rosyjskiego paliwa sprawiły również, że przedsiębiorstwa komunalne, dostarczające ciepło do mieszkań, mają gigantyczne długi. Na razie władze Lwowa odsunęły na 10 dni ultimatum dostawców gazu, ale już w pobliskim 250-tysiecznym Iwano-Frankowsku sytuacja jest o wiele gorsza. Ciepłownie zaczęły drastycznie oszczędzać – donosi nasz reporter.
Ukraińcy postanowili jednak nie dopuścić do wyłączenia miejskich kotłowni przez gazowników. W kilku miastach powstają grupy samoobrony. Posłuchaj relacji:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Jak ujawniono niedawno, spadek produktu krajowego brutto na Ukrainie wyniósł w styczniu blisko 20 procent w porównaniu ze styczniem 2008 roku. Jest to historyczne maksimum. Mamy bardzo zły start - powiedział wówczas w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina szef grupy doradców prezesa Narodowego Banku Ukrainy Wałerij Łytwycki. Dodał, że globalny kryzys gospodarczy najmocniej dotknął budownictwo i przemysł.
W ciągu dwóch, trzech miesięcy na Ukrainie może dojść do społecznej katastrofy - uważa ukraiński ekspert ekonomiczny Andrian Fitio. Według specjalisty, z którym rozmawiał Krzysztof Zasada, gospodarki naszego wschodniego sąsiada nie podniesie już nawet zachodnia pomoc finansowa. Posłuchaj tej rozmowy:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio