Kilkaset tysięcy osób może w tym roku stracić szansę na dorobienie przed świętami. To dlatego, że handel będzie w bardzo ograniczonym zakresie zatrudniał pracowników tymczasowych.
Przed świętami w wielu sklepach byli zatrudniani dodatkowi ludzie do pomocy. Teraz jednak wiele sklepów w galeriach jest zamkniętych. Jeśli w najbliższym czasie nie zostaną otwarte, to nie będzie wiadomo, czy jest sens zatrudniania dodatkowej pomocy.
Nie wiemy, czy lockdown się skończy, nie wiemy jak przetrwamy listopad, nie wiemy jak wejdziemy w grudzień w okres przedświąteczny, to automatycznie nie mamy żadnej bazy do decyzji, czy zatrudniać ludzi - mówi Rafał Sonik, właściciel kilku galerii handlowych.
To oznacza że wiele osób zostanie finansowo na lodzie. Nie będą mieli jak zarobić na święta. Z tego też powodu większość pracowników handlu może zapomnieć o bożonarodzeniowych premiach.