Jeśli nie wprowadzimy reformy emerytalnej, za kilkadziesiąt lat w Polsce może zabraknąć rąk do pracy - oświadczył Donald Tusk. Premier przekonywał, że jeśli nie podniesiono by wieku emerytalnego, konieczne byłyby inne, radykalne rozwiązania - np. trwałe podniesienie podatku VAT. "Prawda jest brutalna i z brutalną szczerością chcę ją przedstawić w krótkich słowach" - powiedział szef rządu.
Podczas konferencji po posiedzeniu rządu premier Tusk przekonywał, że reforma emerytalna jest konieczna. Wiem, że wokół tej decyzji nie ma entuzjazmu, ale ktoś ją musi podjąć. Uznaliśmy, że to jeden z ostatnich momentów na to. Trudno dziś sobie wyobrazić taki kalendarz polityczny, który dawałby nadzieję, że nasi następcy zdecydowaliby się na tego typu krok, mimo że wiemy, że może być bardzo kosztowny z punktu widzenia rządu czy tych, którzy promują te zmiany - mówił.
Jak podkreślał szef rządu, głównym powodem wprowadzania reformy emerytalnej jest obawa, że za kilkadziesiąt lat w Polsce zabraknie rąk do pracy. "Prawda jest brutalna i z brutalną szczerością chcę ją przedstawić w krótkich słowach" - mówił Tusk. Według wyliczeń, przywoływanych przez premiera, w 2060 roku tyle samo będzie emerytów i ludzi zawodowo czynnych - mniej więcej po 12,5 miliona Polaków.
Zdaniem premiera pozostawienie wieku emerytalnego na obecnych poziomach zmusiłoby rząd do szukania pieniędzy gdzie indziej. Jeśli chcielibyśmy podtrzymać obecny wiek emerytalny, to aby móc wypłacać emerytury, musielibyśmy np. trwale podnieść VAT na wszystkie produkty o 8 pkt. proc. - mówił Tusk. Wymienił także podniesienie składki emerytalnej z 19,5 proc. do 30 proc. pensji oraz obniżenie wypłacanych świadczeń o połowę. To są takie symulacje, byśmy mieli świadomość, jakie mamy zastępcze warianty - zaznaczył.
Tusk powiedział, że dedykuje te dane zwolennikom referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego. Uczciwe referendum musiałoby dotyczyć wyboru między poszczególnymi trudnymi decyzjami, a nie tylko pomiędzy wariantami, czy wiek emerytalny będzie wyższy, czy niższy. Bo jeśli ma być utrzymany ten wiek emerytalny, to musimy odpowiedzieć w takim referendum, na co się zgadzamy - na stały wyższy VAT, a więc wyższe ceny, czy na wyraźnie niższe emerytury, czy radykalne podniesienie składki emerytalnej - wyjaśniał.
Premier tłumaczył także, dlaczego korzystne jest podniesienie wieku emerytalnego dla kobiet. Jeżeli nie wydłużymy wieku emerytalnego, to przeciętna emerytura kobiet w 2040 r. będzie wynosiła 2062 zł, ale jeżeli kobiety będą pracowały dłużej - to średnia emerytura wyniesie 3411 zł, a jest to różnica o 65 proc. - powiedział.
Tusk zaznaczył także, że rząd prowadzi działania, które będą przyjazne dla rodziców, a zarazem - przyrostu naturalnego. Chodzi np. o wydłużenie urlopów macierzyńskich, wprowadzenie urlopu tacierzyńskiego.
Szef rządu oświadczył, że projekty ustaw, dotyczące podniesienia wieku emerytalnego oraz emerytur grup uprzywilejowanych, powinny trafić z rządu do Sejmu w ciągu miesiąca. Zapowiedział, że projekty są właśnie kierowane do konsultacji społecznych, które potrwają 30 dni.