Rada Polityki Pieniężnej jest zdeterminowana, żeby jak najszybciej doprowadzić inflację do normalnego poziomu - oświadczył w środę na konferencji prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński. Zapowiedział też kolejne podwyżki stóp procentowych.
Jak mówił Glapiński na konferencji prasowej, stoi, "jako jastrząb, na czele jastrzębi, które tworzą w tej chwili RPP". Cała Rada jest zdeterminowana, żeby jak najszybciej doprowadzić inflację do normalnego poziomu" - powiedział prezes Narodowego Banku Polskiego.
Jak dodał, "kontynuujemy działania, które mają na celu ograniczenie ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji". Traktujemy to jako główny cel - zaznaczył Adam Glapiński.
Jego zdaniem, "sytuacja jest trudna, ulega pewnej degradacji w związku z wydarzeniami za wschodnią granicą".
Koniunktura w Polsce jest bardzo korzystna. Chcę to podkreślić - PKB szybko rośnie, w związku z tym są warunki do podnoszenie wynagrodzeń. W IV kw. ubiegłego roku wzrost PKB będzie to też ok. 7 proc., w I kwartale br. będzie to również blisko 7 proc. PKB, a w całym roku ten wzrost wyniesie ponad 4 proc. - powiedział Glapiński.
Dodał, że to niezwykle silny wzrost, "fundamenty polskiej gospodarki są silne, nie ma zjawisk kryzysowych".
Zwrócił uwagę, że produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna i eksport rosną w dwucyfrowym tempie, a stopa bezrobocia w Polsce należy do najniższych w Europie.
Liczba pracujących jest wyższa niż aktywność zawodowa, wzrosła aktywność zawodowa, dynamika inwestycji jest dodatnia - powiedział Adam Glapiński.
Przyznał jednak, że w przyszłości wzrośnie znaczenie czynników ograniczających wzrost PKB, takich jak inflacja czy spowolnienie aktywności gospodarczej za granicą, a także spadek napływu funduszy europejskich.
Napływ imigrantów jest korzystny dla gospodarki, oznacza przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego, zwiększenie potencjału pracy, zwiększenie skali wytwarzanego PKB - wskazał Glapiński.
Dodał, że w ubiegłych latach PKB Polski rósł o ok. 1 proc. szybciej dzięki temu, że pracowało u nas ok. miliona Ukraińców, a także obywateli innych krajów.
Glapiński zauważył też, że trudno podsumować wszystkie skutki gospodarcze rosyjskiej agresji na Ukrainę i nałożonych w związku z tym sankcji na Moskwę. Popieramy te sankcje jako państwo i obywatele, ale one uderzają też w nas poprzez koszty. Wszystko można kupić w innym miejscu, ale jest kwestia ceny. To nas będzie kosztować - powiedział.
Wskazał, że scenariusz uwzględniający wojnę i sankcję zawarto w nowej projekcji NBP.
Fundamentalnie złoty powinien być jednak znacznie mocniejszy niż teraz. Te fundamenty spowodują, że złoty będzie znacznie silniejszy niż teraz; będzie miał bardziej normalną, wolnorynkową, właściwą sobie cenę w postaci innych walut, na które go można wymienić - powiedział szaf banku centralnego.
Dodał, że umocnienie złotego powinno sprzyjać ograniczeniu inflacji, a rynkowa presja na osłabienie naszej waluty nie ma żadnego uzasadnienia w mocnych fundamentach gospodarczych Polski.
Presja na osłabienie złotego nie ma żadnego uzasadnienia, żadnego w mocnych fundamentach gospodarczych Polski i to z czasem unormalni ten kurs. To osłabienie złotego jest też całkowicie (...) niespójne z kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej NBP - podkreślił Glapiński.
Wyjaśnił, że presja na deprecjację złotego w ostatnim okresie to w dużej mierze wynik wzrostu globalnej awersji inwestorów do ryzyka.
Jak mówił prezes NBP, Polsce nic nie grozi, nie ma żadnych powodów do paniki, nie ma żadnych powodów do wypłacania polskich złotych z bankomatów i z banków.
Polska jest absolutnie bezpiecznym krajem. Nasz system finansowy, bankowy pracuje normalnie - jest absolutnie stabilny. Złotych nie zabraknie, dewiz też nie zabraknie - mówił podczas środowej konferencji prezes NBP Adam Glapiński.
Dodał, że bank w kontakcie z międzynarodowymi instytucjami poczynił w tej sprawie pewne kroki. Zapewnił, że jeśli obywatele będą chcieli nadal wymieniać waluty, to zostanie to zapewnione, choć jak ocenił, dziś wymiana złotych na drogie dewizy "nie ma sensu".
Glapiński zapewnił, że polski system bankowy "jest jednym z najbardziej stabilnych na świecie". Polski zasób gotówki jest absolutnie wystarczający i bezpieczny. Oszczędności, depozyty w bankach są bezpieczne. Gwarantujemy to nie tylko sobą (jako NBP), ale całym europejskim systemem bankowym - powiedział.
RPP jest nastawiona jastrzębio, nie ma od tego wyjątku, taka jest sytuacja oczywista, tak trzeba działać i tak będzie w najbliższych miesiącach. W kolejnych miesiącach będą następne podwyżki. Trudno powiedzieć, jaki będzie pułap, do którego dojdą stopy - oczywiście jest jakiś pułap, który byłby już niekorzystny dla koniunktury, rynku pracy, kredytobiorców czy banków. Jest więc taki górny pułap, trudno jednak powiedzieć, jaki - powiedział w środę prezes NBP Adam Glapiński podczas konferencji prasowej.
Dodał, że nie ma potrzeby wykonywania gwałtownych ruchów.
Będziemy dokonywać oceny sytuacji co miesiąc, może częściej, ale gospodarka jest w pełni bezpieczna, a polskie finanse są ustabilizowane. Nic nam nie grozi, także w sensie państwowym - powiedział Adam Glapiński.
Zastanawialiśmy się, czy nie zrobić posiedzeń decyzyjnych dwa razy w miesiącu, czy dyskusyjnych, które mogą przekształcić się w decyzyjne. Jeszcze tej decyzji nie podjąłem, ale istnieje taka możliwość, że gdyby sytuacja się dynamicznie zmieniała niekorzystnie, to zrobimy posiedzenia dwa razy w miesiącu i będziemy mogli reagować jeszcze szybciej niż do tej pory. Istnieje taka możliwość - powiedział Glapiński.
Jak dodał, RPP podniosła stopy procentowe o 0,75 pkt proc., "żeby pokazać, że wojna dużo zmieniła". "Ta wojna przynajmniej o 2 pkt proc. podwyższa inflację. To jest zmiana. My na nią szybko reagujemy" - stwierdził Glapiński.
Zapewnił, że NBP realizuje swoje podstawowe zadanie, nakierowane na ograniczenie inflacji i wzmocnienie złotego. "Cała RPP jest zjednoczona w tym działaniu" - stwierdził.
W jego ocenie stopniowy spadek wzrostu gospodarczego przy wysokiej inflacji będzie trwać przynajmniej do 2024 r., a jeszcze wtedy inflacja będzie wychylona powyżej górnego poziomu, który NBP jest skłonny tolerować. Dalej będziemy tę inflację dusić - zaznaczył Glapiński.
Prezes NBP wskazał również, że mimo wojny bank centralny Ukrainy pracuje normalnie, a polski bank centralny jest z nim w stałym kontakcie. Bank centralny (Ukrainy - PAP) funkcjonuje, my z nim współpracujemy, jest częścią międzynarodowego systemu - powiedział.
Podczas konferencji prasowej prezes NBP był pytany, jaki może być górny pułap stóp procentowych.
Mówiłem wcześniej o 4-4,5 proc., dziś bym to podwyższył, ale proszę mnie spytać za miesiąc. Niewątpliwie gdzieś w tych okolicach, może jeszcze trochę wyżej, może niżej, jest jakiś pułap, którego przekroczenie powodowałoby negatywne silne efekty dla gospodarki - odpowiedział Glapiński.
Dodał, że z punktu widzenia NBP najważniejsze jest przezwyciężenie inflacji.
Szef banku centralnego podkreślił, że inflacja zmaleje, kiedy spadną ceny surowców energetycznych na świecie.
Zaznaczył, że czarny scenariusz byłby taki, że inflacja jest uporczywa i maleje tempo wzrostu gospodarczego. Musimy zdusić inflację do takiego poziomu, by nie była bardzo dokuczliwa. Proszę pamiętać, że spadek wartości złotego nas interesuje, dlatego że podwyższa inflację. Dlatego stanowi to w tej chwili pierwszoplanowy przedmiot zainteresowania NBP - powiedział prezes NBP.
Jesteśmy obecni na rynku i nadal jesteśmy gotowi interweniować, (...) mamy ogromne zasoby, które możemy uruchomić, ale chcemy je uruchamiać z sensem. Nie pozwolimy na hasanie jakichś spekulantów - powiedział szef banku centralnego podczas środowej konferencji prasowej.
Ocenił jednocześnie, że ostatnie interwencje NBP na rynku walutowym zadziałały, ale zbyt mało, żeby je rozkręcać na większą skalę.
Zdawaliśmy sobie sprawę, że idziemy bardzo pod prąd, wynikający z wojny, z zaniepokojenia ogólnoświatowego. Sprzeciwianie się temu prądowi jest trudne - podkreślił. Dodał, że należało jednak pokazać, że "pozostajemy w tej gotowości i kiedy to będzie miało sens, zastrzegamy sobie prawo do interwencji".
Jak mówił Adam Glapiński, dla banku centralnego bardzo cenną wartością jest całkowicie wolny kurs złotego, który kształtuje się na zasadzie popytu i podaży. Dzięki własnej walucie Polska rozwija się dwa razy szybciej niż bogatsze kraje europejskie - zaznaczył.
Inflacja jest za wysoka i musimy ją zbić, w 2024 r. będzie ona już na przyzwoitym poziomie, ale nadal będzie to powyżej pasma wahań - powiedział prezes NBP Adam Glapiński podczas środowej konferencji prasowej.
Cel Rady Polityki Pieniężnej - czyli inflacja, jaką chce RPP utrzymywać - wynosi 2,5 proc. z możliwością odchylenia inflacji o 1 pkt. proc. w górę lub w dół. Górne pasmo wahań wynosi 3,5 proc.
Prezes NBP Glapiński powiedział, że nie wyklucza sytuacji, w której przyjęte obecnie projekcie NBP okażą się bardziej pesymistyczne od rzeczywistości.
Nasze kolejne projekcie, choć robione z pełna ostrożnością, okazywały się zbyt optymistyczne, podobnie jak nasze wewnętrzne prognozy eksperckie okazywały się zbyt optymistyczne. Tym razem więc nasz zespół dokonywał jeszcze bardziej ostrożnej projekcji i wydarzenia mogą przebiegać lepiej niż wynika z projekcji - powiedział Adam Glapiński.
Podkreślił, że Polsce nie grozi recesja. Mówimy jedynie o spowolnieniu z bardzo szybkiego wzrostu do szybkiego wzrostu, czyli z 7 proc. (PKB - PAP) do 4 proc., co nadal jest szybkim tempem wzrostu, nawet 3,5 proc. to nadal szybki wzrost - dodał prezes NBP.
Jak mówił w środę na konferencji prasowej Adam Glapiński, "nasza sytuacja w strefie euro byłaby zła, nastąpiłoby spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego do poziomu średniego europejskiego, czyli przestalibyśmy się zbliżać do krajów bogatych".
Według szefa NBP przyjęcie euro nie zwiększyłoby też w ogóle bezpieczeństwa militarnego. Jak mówił Glapiński, bezpieczeństwo militarne Litwy nie wzrosło z tego powodu, że przyjęła euro. Bezpieczeństwo tam jest tylko dzięki NATO - stwierdził. Euro nie daje żadnego bezpieczeństwa, powoduje spowolnienie wzrostu gospodarczego - powiedział.
Polsce nie grozi żadne takie niebezpieczeństwo, żebyśmy musieli uciekać się do niekorzystnych kroków w sposób paniczny - oświadczył prezes NBP.
Glapiński dodał, że podpisaliśmy deklarację wejścia do strefy euro w takiej perspektywie, jaką uznamy za korzystną. Kiedy ona będzie, trudno powiedzieć. Kiedy osiągniemy poziom gospodarczy Niemiec, to myślę, że ten temat powinien stanąć. W tej chwili nic to by nie dało, stracilibyśmy szanse na doścignięcie najbogatszych krajów - powiedział. Jak stwierdził, "jesteśmy blisko doścignięcia poziomu gospodarczego i dobrobytu Włoch, choć niestety w dużej mierze dlatego, że tam poziom życia spadł o kilkadziesiąt procent".