Dziura w budżecie, to nie tylko wynik osłabienia wzrostu gospodarczego w czasie kryzysu. System podatkowy nie jest w stanie skutecznie zapełniać państwowej kasy, bo jest... celowo demontowany i to nie tylko w Polsce. Taką tezę w wywiadzie dla Klubu Ekonomicznego RMF FM stawia honorowy przewodniczący Krajowej Izby Doradców Podatkowych Witold Modzelewski, wykładowca problematyki podatkowej, właściciel licencji doradcy podatkowego nr 00001.

REKLAMA

Michał Zieliński: Jak to możliwe, że mimo iż gospodarka rośnie i inflacja jest dodatnia, czyli ceny też rosną - chociaż nie szybko - wpływy z VAT maleją?

Witold Modzelewski: To jest efekt pięciu lat destrukcji, a właściwie demontażu tego podatku. To, ile pieniędzy wpływa do budżetu, nie zależy tylko od przyczyn obiektywnych: gospodarki, inflacji, wielkości sprzedaży, ale od jakości tego co się nazywa systemem podatkowym.

System jest nieszczelny?

To zbyt oględne słowo. On jest demontowany! To się zaczęło dziać od momentu "uniowstąpienia", ale teraz przybrało już katastrofalną postać. Podatki w Polsce tworzy zły alians; alians urzędników, którzy za chwilę chcą być pracownikami międzynarodowego biznesu doradczego - może pan sprawdzić ilu ostatnio przeszło, do jakiej firmy z Ministerstwa Finansów - oraz tego biznesu, który pisze ustawy. Czy wie pan, kto jest głównym doradcą społecznym ministra finansów? Pani, która była członkiem zarządu Furmay Artur Andersen. Chyba wiemy, czym się ta firma zajmuje, kiedy już o tym mowa...

...Sugeruje pan - i to jest pewnie słaby czasownik w tym miejscu - że demontaż jest celowy?

Ależ ja nie sugeruję, ja to mówię od lat i mogę pokazać na przykładzie wielu ustaw! To nie są żadne tajemnice. Żyjemy w świecie takiego ogłupienia podatkowego, takich prostych schematów. Klasa polityczna - nie ujmując im, bo nie jestem krytykiem klasy politycznej, jako całości, bo innej nie mamy i innej mieć nie będziemy - ma oględnie mówiąc niewielkie pojęcie o podatkach i opowiada takie bzdety, że jak wzrośnie produkcja to wzrosną dochody budżetowe. Wzrosną, jeżeli nasz system podatkowy zbierze te pieniądze, ale nie jeśli on jest budowany po to, by zajmować się międzynarodową optymalizacją podatkową - ładne słowo - budowany dla szwindli, gdzie się tworzy podstawione firmy w rajach podatkowych i handluje z nimi pozorami...

...Ale to nie jest polskie zjawisko, tylko globalne. Może nie da się go pokonać na naszym poletku?

Ma pan rację. Nie jesteśmy jakąś "złą wyspą". Niestety Unia Europejska jest w stanie najgłębszego historycznego kryzysu swojego systemu fiskalnego. Okazało się, że sposób tworzenia prawa w Unii - a pamiętajmy, że VAT jest podatkiem harmonizowanym - jest najbardziej historycznie patologicznym. Nikt na szczeblu Unii nie chroni interesu podatkowego. Nie ma systemów podatkowych, które się stworzy bez ochrony interesu publicznego, mierzonego kwotami wpływającymi do budżetu. Na szczeblu wspólnoty mówi się nawet tak: o interes fiskalny poszczególnych krajów mają dbać poszczególne państwa, my mamy dbać o jednolity rynek, swobodny przepływ towarów i inne ważne sprawy, a tak naprawdę to wszystko stoi w sprzeczności właśnie z tym, że kasy państw członkowskich kurczą się. Przecież długi, które wygenerowaliśmy przez demontaż systemu podatkowego, są największymi długami w historii.

Rok, dwa lata temu była cała seria deklaracji płynących głównie z Berlina i Paryża o tym, że trzeba z tym skończyć. Padały propozycje regulacji rajów podatkowych, tak by zatkać drogi, którymi wypływają pieniądze z systemów podatkowych. Nie ma nadziei, że to się da zahamować?

Przede wszystkim, zgoda, co do tego, że część światłych polityków UE to wie. Nawet jest taka teza, że nie można wyjść z kryzysu gospodarczego, nie mówiąc o finansowym, bez eliminacji masowych zjawisk wyłudzania podatków, który się liczy już nie w miliardach, ale w bilionie euro. To oficjalne dane, politycy mówią o bilionie, wiec pewnie jest ich trzy. Deklaracje są, ale pamiętajmy, że politycy nie są najmocniejsza kartą w historii naszej epoki. Ponieważ często firmują coś, na co nie mają wpływu, albo nie umieją czegoś zrobić. Ci, którzy są zainteresowani demontażem systemu podatkowego są dużo silniejsi od polityków. To oni mają pieniądze na firmy lobbystyczne, oni mają na grupy ekspertów, którzy to będą popierać. Wbrew pozorom, łatwo jest okpić współczesną demokrację poprze tzw. siłę argumentów, a argumenty można kupić.