Stopy procentowe kolejny miesiąc w górę. Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o podniesieniu stopy referencyjnej o 50 punktów bazowych, do poziomu 2,25 proc. To ruch, którego oczekiwał rynek. Tym samym stopy są na najwyższym poziomie od siedmiu lat. A to oznacza, między innymi, wyższe raty kredytów.
Rada Polityki Pieniężnej, na wcześniejszym, niż zapowiadano, posiedzeniu, zdecydowała o podniesieniu stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Tym samym stopy kształtują się na poziomach:
- stopa referencyjna 2,25 proc. w skali rocznej;
- stopa lombardowa 2,75 proc. w skali rocznej;
- stopa depozytowa 1,75 proc. w skali rocznej;
- stopa redyskonta weksli 2,30 proc. w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 2,35 proc. w skali rocznej;
Jest to już kolejna podwyżka stóp procentowych. Rada Polityki Pieniężnej prowadzi bowiem politykę zacieśniania polityki monetarnej od października. Po dzisiejszej decyzji stopy są na najwyższym poziomie od 2014 roku. Stopy procentowe w gr o 50pb. Nowa stopa referencyjna 2,25%. pic.twitter.com/tRcMrw77Op
Podwyżka do 2,25 proc. oznacza, że w przypadku kredytu na 300 tys. zł na 25 lat, rata będzie wyższa o ok. 70 zł niż w grudniu. Od października (czyli od początku podwyżek stóp) rata takiego długu wzrosła o ok. 375 zł.
"Decyzje Rady w kolejnych miesiącach będą nadal nakierowane na obniżenie inflacji do poziomu zgodnego z celem inflacyjnym NBP w średnim okresie, przy uwzględnieniu kształtowania się sytuacji koniunkturalnej, tak aby zapewnić średniookresową stabilność cen, a jednocześnie wspierać zrównoważony wzrost gospodarczy po globalnym szoku pandemicznym" - napisała Rada Polityki Pieniężnej w komunikacie po posiedzeniu.
Jak podano, "ocena Rady dotycząca skali łącznego zacieśnienia monetarnego niezbędnego dla realizacji powyższych celów będzie uwzględniała napływające informacje dotyczące perspektyw inflacji oraz wzrostu gospodarczego, w tym perspektyw sytuacji na rynku pracy".
Jak długo jeszcze potrwa cykl podwyżek stóp procentowych? Prognozuje się, że w 2022 roku dojdą one do poziomu przynajmniej 3 proc., ale niewykluczone, że wzrosną one jeszcze bardziej. Za takimi działaniami przemawia podwyższona inflacja. Realna stopa procentowa jest w Polsce bowiem wciąż mocno ujemna.
Należy jednak pamiętać, że efekty decyzji RPP będą widoczne dopiero za kilka kwartałów. Stąd wyższe stopy dzisiaj - nie przełożą się natychmiast na spowolnienie tempa wzrostu cen. Prezes NBP Adam Glapiński przewiduje, że jeśli nic się nie zmieni znacząco (czyli nie będzie np. nowego kryzysu, nowej pandemii lub innych nieprzewidzianych okoliczności), to inflacja zejdzie do celu banku centralnego (2,5 proc. z możliwym odchyleniem o 1 pkt proc.) dopiero w ostatnim kwartale 2023 roku.
Grudniowy odczyt inflacji GUS poda dopiero w piątek. Najprawdopodobniej wskaźnik przekroczy 8 proc., a może nawet sięgnie 9 proc. Niewykluczone, że zobaczymy w tym roku także inflację dwucyfrową, jeśli dynamika wzrostu cen energii nie zwolni, a przestanie obowiązywać rządowa tarcza antyinflacyjna.
Za blisko połowę inflacji w 2022 r. odpowiadać będą ceny energii. Roczna dynamika cen energii może wzrosnąć nawet do rekordowych 27 proc. w czerwcu 2022 roku - przewidywał prezes NBP.
Jeśli ktoś nie dostanie podwyżki, to realnie będzie tracił. A nawet ci, co dostali więcej, mogą być z zarobkami w plecy. Na przykład już teraz płaca minimalna w styczniu jest wyższa tylko o 7,5 proc., a inflacja w listopadzie już sięgnęła 7,8 proc. Sytuację nieco ratuje obowiązujący od stycznia Polski Ład, który, poprzez podwyżkę kwoty wolnej od podatku, podnosi zarobki netto osób z najniższym wynagrodzeniem, jednak to wciąż tylko mały plasterek na coraz bardziej obficie krwawiącą ranę. I też nie dla wszystkich - osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą oraz lepiej zarabiający będą raczej na nowym programie stratni.