Transport 19 ton łusek artyleryjskich, który kilkanaście dni temu przechwycili celnicy z Olszyny w Lubuskiem zorganizowała podkrakowska firma Surpolex – ustalili reporterzy RMF. Firma nie miała zezwolenia na wywóz łusek za granicę. Można z nich wykonać amunicję, więc towar taki podlega kontroli państwa zgodnie z ustawą o tzw. obrocie specjalnym.

REKLAMA

To był standardowy transport tirowy. Celników zainteresowały nieścisłości w dokumentach celnych. W ciężarówce przewożono 2 rodzaje łusek: zużyty złom i nowe łuski, które można ponownie wykorzystać w procesie produkcji broni. RMF ustaliło, że łuski pochodziły z jednostki wojskowej koło Puław (rozbraja się tam amunicję), a miły trafić do portu w Antwerpii, a później do Francji.

Firma Surpolex, której pieczęcie widnieją na fakturze wysyłkowej, oficjalnie ma siedzibę w Trąbkach, kilkanaście kilometrów od Krakowa. Tam jednak reporter RMF znalazł jedynie prywatny dom. Okazało się, że biuro prowadzone jest w Wieliczce.

Szef firmy nie chciał rozmawiać. Jego prawnik stwierdził jedynie, że nie popełniono żadnego przestępstwa. Wiadomo jednak, ze firma nie miała koniecznego zezwolenia na wywóz łusek.

Foto: Archiwum RMF

03:20