10 lat więzienia grozi prominentnemu działaczowi Sojuszu Lewicy Demokratycznej ze Słupska. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku oskarża Ireneusza B. o oszustwo. Zarzuty związane są z tzw. aferą wiatrakową.
Ireneusz B. to były dowódca jednostki wojskowej, obecny wiceprzewodniczący rady miejskiej, szef klubu radnych SLD i dyrektor PKS-u. Według prokuratury miał zażądać od Niemców 3 mln zł. W zamian za te pieniądze miał nie utrudniać załatwiania zgody na budowę wiatraków. Wcześniej twierdził, że będą one przeszkadzały szybowcom i samolotom, ponieważ miały stanąć blisko lotniska miejscowego aeroklubu.
Niemiecka spółka jednak nie zapłaciła. Wówczas zaczęły się kłopoty – starostwo powiatowe nie wydało zgody na inwestycję.
Sprawą zainteresowała się prokuratura. Zarzuty postawiono naczelnikowi wydziału architektoniczno-budowlanego, kojarzonemu z lewicą Andrzejowi A. Według prokuratury urzędnik działał na szkodę niemieckiej firmy.
Śledztwo trwało dalej; prokuratorzy przyjrzeli się dyrektorowi aeroklubu, Markowi K. i Ireneuszowi B. Obu postawiono zarzut oszustwa. Według prokuratury stworzyli wrażenie, że są wszechwładni na terenie Słupska i są w stanie wstrzymać wszystkie procesy administracyjne.
Dodajmy, że niemiecka firma po próbie wymuszenia łapówki zrezygnowała z inwestycji.
06:50